Sprawdzanie zgód TCF
czwartek, 25 kwietnia, 2024

Poznań: Mieszkańcy nie chcą cięć w kulturze. “Wszyscy musimy w tym solidarnie uczestniczyć”

Napięta sytuacja budżetowa zmusza Poznań do radykalnych cięć finansowych. Jedną z ofiar ma być kultura w mieście, przeciwko czemu protestuje część mieszkańców.

Pod listem otwartym do prezydenta Poznania w tej sprawie podpisało się ponad 600 osób. – List otwarty, który napisaliśmy jest wyrazem sprzeciwu, jeżeli chodzi o bieżącą politykę – wyjaśnia Emilia Mazik z Fundacji Ad Arte. – Zapowiedź cięć budżetowych, nawet na poziomie 20 procent bieżących wydatków na kulturę jest dla nas, jako środowiska, bardzo trudna.

O planowanych przez miasto cięciach w budżecie Poznania pisaliśmy już kilka razy. O konieczności ich przeprowadzenia alarmował już w sierpniu Mariusz Wiśniewski, zastępca Jacka Jaśkowiaka. Samorządy muszą w tym roku zmierzyć się z większymi wydatkami (chociażby podwyżkami dla nauczycieli), a jednocześnie w wyniku zmian przeprowadzonych na szczeblu rządowym, wpłynie do nich mniej pieniędzy. – Decyzje rządu, bez żadnych rekompensat dla samorządów, to w istocie polityka przeciwko państwu polskiemu, które rozwijało się w sporej części dzięki samorządom – przekonywał Wiśniewski. Rządzące Prawo i Sprawiedliwość uważa natomiast, że samorządy za ich rządów w rzeczywistości zyskały.

Faktem natomiast jest, że duże cięcia w budżecie czekają i mają one dotknąć wszystkich dziedzin finansowanych przez miasto – w tym kultury. Miasto szacuje, że będzie zmuszone do cięć w budżecie nawet na poziomie ok. 175 milionów złotych. Przedstawiciele kultury uważają, że cięcia nie powinny jednak dotyczyć ich. – Wyrażamy przekonanie, iż jest kluczowym spoiwem społeczeństwa i nie powinna być traktowana jako zbytek, z którego można łatwo zrezygnować. Poznańskie instytucje kultury potrzebują stabilnego finansowania, by móc świadczyć wysokiej jakości ofertę dostępną dla mieszkańców każdego dnia. Zadania realizowane oddolnie przez organizacje pozarządowe nie tylko stanowią o wyjątkowości Poznania, ale także wpisują się w ważną gałąź gospodarki i tworzą realne miejsca pracy – czytamy w liście otwartym, skierowanym do Jacka Jaśkowiaka.

Skoro nie w kulturze i edukacji, to gdzie miasto powinno szukać oszczędności? – Nie sądzę, żeby naszą rolą, jako środowiska kulturalnego było wskazywać komu trzeba dać, a komu trzeba uciąć. My po prostu podkreślamy rolę kultury – tłumaczy nam Emilia Mazik, dodając że środowisko kultury byłoby zadowolone gdyby udało się zatrzymać finansowanie na poziomie takim, jakie ono obecnie jest.

– Chcę powtórzyć jeszcze raz, że cięcia które pojawiają się we wszystkich obszarach, wynikają z tego że mamy mniej pieniędzy w budżecie – tłumaczył Jędrzej Solarski, zastępca Jacka Jaśkowiaka odpowiadający za kulturę. Za obecną sytuację Solarski wini reformy Prawa i Sprawiedliwości, przez które samorząd ma mieć mniej funduszy. – Musimy zrobić cięcia, bo inaczej miasto by zbankrutowało. Musimy to zrobić i wszyscy musimy w tym solidarnie uczestniczyć. Będziemy również w ciągu roku, jeżeli dochody Poznania będą wzrastać, dokładać do kultury, jak robiliśmy to w poprzednich latach – tłumaczył zastępca Jacka Jaśkowiaka.

Przy okazji Solarski uspokoił, że Ethno Port w Poznaniu się odbędzie, chociaż może być w nieco okrojonej formie. 

Strona głównaKulturaPoznań: Mieszkańcy nie chcą cięć w kulturze. "Wszyscy musimy w tym solidarnie...