Sprawdzanie zgód TCF
sobota, 20 kwietnia, 2024

Protesty nauczycieli zyskają na sile? Komentarze lokalnych polityków

Nauczyciele w ramach walki o wyższe wynagrodzenia planują kolejne akcje “masowego chorowania”. Poprosiliśmy o komentarz do akcji kilku poznańskich polityków.

– Nauczyciele zasługują na wyższe pensje – powiedział Amadeusz Smirnow, z partii Razem. – Średnio nauczyciele pracują 47 godzin tygodniowo, a zarabiają poniżej średniej krajowej. Dramatycznie wygląda sytuacja nauczycieli-stażystów, którzy zarabiają “na rękę” (bez nadgodzin) około 1750 złotych. Nic dziwnego, że nauczyciele strajkują – mają pełne prawo domagać się wyższej płacy i lepszej pracy.

Podobną opinię miał jego partyjny kolega Przemysław Czechanowski: – W pełni popieramy i solidaryzujemy się ze strajkiem nauczycieli. Od wielu lat w edukacji dzieje się bardzo źle. Chronicznie niskie pensje oraz rosnące wymagania sprawiają, że coraz mniej młodych ludzi chce się wiązać z tym jakże ważnym zawodem. Winne tej sytuacji jest zarówno państwo ograniczające systematycznie usługi publiczne, jak i władze miasta wyrażające ubolewanie nad niskimi płacami, ale też niewiele robiące żeby je podnieść. Sytuacja dalej tak trwać nie może. Tylko solidarnie wywierana presja na rządzących może zmienić ten stan, stąd nasze pełne poparcie dla strajku i jego słusznych postulatów. Solidarność nasza bronią!

– Bardzo niedobrze jest jeśli nauczyciele zmuszeni są do protestu. Jeszcze gorzej, że wykorzystują w tym celu zwolnienia lekarskie – zauważył Przemysław Jakub Hinc, kandydat na urząd prezydenta w poprzednich wyborach. – Najgorzej, że do takiej formy protestu zmusza ich polityka rządu, który na sztandarach wypisywał postulaty socjalne, a jego szeregi zasilają aktywiści Solidarności. Niestety obecna zapaść w systemie edukacji wynika nie tylko z „deformy” realizowanej przez PiS, ale tez z wielu lat wcześniejszych zapóźnień. To, że w Poznaniu skala protestu była relatywnie niewielka nie świadczy jednak o tym, że polityka oświatowa jest prowadzona prawidłowo, ale można się pokusić o stwierdzenie, że zwyciężył tu „etos” poznańskiej pracy organicznej. Nie oznacza to jednak, że ci belfrzy, którzy uczestniczyli w proteście nie wyznają tych wartości ale, że ich zmusiła do radykalnej jego formy sytuacja ekonomiczna.

– Nauczyciele to kolejna po policjantach i pracownikach sądów grupa społeczna niezadowolona z zarobków, która rozpoczęła strajk. Tym, co łączy wszystkie protestujące grupy zawodowe jest to, że wszystkie są częścią tzw. budżetówki, czyli pracują w sektorach zarządzanych przez państwo – spojrzał na problem z drugiej strony Jakub Mierzejewski, prezes poznańskiej Wolności. – A jak wiadomo zarządzanie publiczne jest znacznie mniej efektywne niż to prywatne, brak bowiem realnego właściciela, któremu zależałoby na dobrym gospodarowaniu, mamy tylko zmieniających się co chwilę zarządców, którzy dbają bardziej o swój własny lub partyjny interes niż o efektywne zarządzanie podlegającymi im sferami. Kolejne podwyżki i reformy w ramach obecnego systemu nic nie zmienią, będą tylko “bohaterskim rozwiązywaniem problemów nieznanych w innych ustrojach”. Realna reforma wymagałaby przede wszystkim likwidacji karty nauczyciela, prywatyzacji szkół i wprowadzenia bonu edukacyjnego, co wymusiłoby urynkowienie edukacji. Dzięki konkurencji i prywatnej własności wzrosłaby jakość edukacji oraz efektywność zarządzania szkołami, dzięki czemu również wzrosłyby pensje dla tych nauczycieli, którzy zapewniają wysoką jakość kształcenia. Ponadto problemem jest masowość studiów, przez co za dużo mamy na rynku absolwentów studiów pedagogicznych, którzy często kończą ten kierunek przypadkowo, tylko dlatego, że chcą iść na studia, a na nic innego się nie dostali. Prywatyzacja uczelni i wprowadzenie płatnych studiów z systemem stypendiów dla najlepszych zmniejszyłoby podaż kiepsko wykwalifikowanych nauczycieli, co również wpłynęłoby pozytywnie na ich pensje.

Wczoraj sytuację nauczycieli skomentował również Mariusz Wiśniewski, zastępca prezydenta Poznania z Koalicji Obywatelskiej.

Przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości nie chcieli komentować protestów.

Strona głównaPoznańProtesty nauczycieli zyskają na sile? Komentarze lokalnych polityków