Ze względu na zaplanowany remont szpital w Złotowie zamknął oddział gineokologiczno-położniczy. To piąta porodówka w regionie, która została zamknięta mimo protestów mieszkańców Złotowa. Prowadzenie jej powiatowi się nie opłaca.
O likwidacji złotowskiej porodówki mówi się już od kilku miesięcy – pierwsze informacje o możliwości zamknięcia oddziału pojawiły się w kwietniu, a w czerwcu tego roku mieszkańcy Złotowa protestowali przed szpitalem przeciwko likwidacji porodówki, jak informuje portal “asta24”.
Protest jednak nie podziałał i jak informuje portal – oddział zostanie zlikwidowany, bo 170 porodów, jakie przyjmuje rocznie, nie zapewnia jego utrzymania. Powiat musi rocznie dokładać do oddziału ponad 2 mln zł, bo NFZ płaci za porody, a nie utrzymanie oddziału. Jak powiedział portalowi Ryszard Goławski, starosta złotowski, w tej chwili trwają rozmowy, by utrzymać porodówkę jako pododdział chirurgii i porozumieć się z innymi placówkami w subregionie pilskim co do organizacji opieki ginekologicznej dla mieszkanek.
Bo problem nie dotyczy tylko Złotowa – oddział ginekologiczno-położniczy zlikwidowano także w szpitalu w Czarnkowie. Likwidacja oddziału w Złotowie oznacza jednak, że mieszkanki całego powiatu będą musiały jeździć do porodu kilkadziesiąt kilometrów. Starosta zapewnia, że kobiety nie będą pozbawione opieki ginekologicznej – ale na poród będą musiały jechać do Piły, Więcborka albo Trzcianki.
To kolejny oddział ginekologiczny likwidowany w Wielkopolsce. Jak informuje portal “rynek zdrowia”, od początku roku wojewoda wielkopolski wydał pięć zgód na tymczasowe wstrzymanie działalności leczniczej. Szósty oddział pozostaje zamknięty na mocy decyzji z minionego roku. To cztery porodówki: w Złotowie, Wągrowcu, Nowym Tomyślu i Rawiczu oraz oddział pediatryczny w Wolsztynie. W ubiegłym roku oddział pediatryczny zawiesił szpital w Międzychodzie i podjął decyzję o jego likwidacji.
