Pracownik kiosku, do którego bojkotu nawoływała wczoraj grupa Stonewall został oblany nieznaną substancją. W tle jest spór o naklejki “Strefa wolna od LGBT”.
– Zachęcamy do omijania tego kiosku szerokim łukiem i niezostawiania w tym miejscu swoich ciężko zarobionych pieniędzy – napisali działacze podając adres kiosku i dodali apel do swoich sympatyków: – Widzieliście gdzieś w Poznaniu podobne oznaczenie? Czekamy na wasze wiadomości. Stworzymy listę poznańskich miejsc, które należy unikać. Chcą tracić klientów? Volià. (pisownia oryginalna)
Jak donosi Głos Wielkopolski, jedna z sympatyczek stowarzyszenia postanowiła wybrać się na miejsce. – Przyszła do mnie młoda dziewczyna, blondynka – relacjonuje na łamach “Głosu” pan Ryszard, który pracuje w kiosku. – Miała na sobie koszulkę z orłem na tęczowym tle. Zapytała czy mam coś przeciwko osobom LGBT. Powiedziałem, że nie, jestem kioskarzem i sprzedaję gazety. Zarówno z lewa, jak i prawa.
W odpowiedzi usłyszał, że “w takim razie to dla niego” i został oblany przez kobietę nieznaną substancją. Jak tłumaczył później pan Ryszard w rozmowie z Głosem Wielkopolskim jego rolą jest sprzedawanie gazet i nie miał złych intencji ustawiając “Gazetę Polską” przy okienku.
Źródło: Głos Wielkopolski