Sprawdzanie zgód TCF
sobota, 20 kwietnia, 2024

Zapłakana czterolatka sama na parkingu. Co tam się wydarzyło?

“Zakupy to zajmujące zajęcie, jednak nie powinno się w nich całkowicie zatracać, bo… można zgubić dziecko” – ostrzegają policjanci. Taka sytuacja zdarzyła się pewnej mieszkance Wągrowca, której zginęła czteroletnia córeczka.

Funkcjonariusz z Komendy Powiatowej Policji w Wągrowcu, przewodnik ze swoim owczarkiem Laserem, 22 marca patrolował okolice ulicy Reja. Około godziny 13.00 zauważył na parkingu tamtejszego marketu płaczącą małą dziewczynkę. Natychmiast podszedł do dziecka, zapytał, co się stało i dlaczego płacze.

– Dziewczynka wytłumaczyła, że szuka mamy i dziadka, przy tym wyobraziła sobie, że poszli oni do lasu – wyjaśnia mł. asp. Dominik Zieliński, oficer prasowy policji w Wągrowcu. – Policjant po wysłuchaniu dziecka powiedział, że razem z pieskiem znajdą mamę, jednak poszukiwania zaczną od pobliskiego marketu.

I okazało się, że to był strzał w dziesiątkę. Mama dziewczynki i jej dziadek byli już przy kasie.
– Chwila nieuwagi sprawiła, iż dziewczynka wyszła z marketu na parking – mówi Dominiki Zieliński. – A potem zagubiona szukała dorosłych, którzy do samego spotkania z policjantem nie zdążyli zorientować się, że nie ma przy nich dziewczynki.

Czterolatka bezpiecznie wróciła do mamy, ale policjanci apelują o większą uwagę podczas zakupów. Bo choć zgubienie dziecka nie zdarza się codziennie – to jednak się zdarza. Funkcjonariusze apelują też do rodziców, żeby właśnie z tego powodu nie straszyli dzieci policją, ale wręcz przeciwnie: tłumaczyli, że gdyby coś się wydarzyło, to właśnie do policjanta trzeba się udać po pomoc. To zawsze powtarzają małym słuchaczom na wszystkich spotkaniach w przedszkolach: że zawsze mogą liczyć na ich pomoc.

Strona głównaWągrowiecZapłakana czterolatka sama na parkingu. Co tam się wydarzyło?