Sprawdzanie zgód TCF
sobota, 20 kwietnia, 2024

Wielkopolska: Mniej zawałów w 2020 r. Z czego wynika spadek?

Porównując okresy od stycznia do końca listopada w 2019 i 2020 r. widać spadek liczby hospitalizacji i odnotowywanych zawałów – informuje NFZ. Z czego wynika?

W 2019 roku odnotowano ich 5805 – w 2020 4930. To mniej o 15 proc., czyli 875 przypadków. Dlaczego tak się dzieje? Powody tych różnic mogą być bardzo złożone. Eksperci wskazują, że jednocześnie może mieć na to wpływ zarówno panująca pandemia koronawirusa i obawa przed leczeniem w szpitalu, jak i specyfika życia. Większość obowiązków wykonuje się z domu, a nasza codzienność „zwolniła”.

Miesiące, w których zdiagnozowano w 2020 roku więcej zawałów niż rok temu, to luty (508 do 494) oraz czerwiec (495 do 468). Znacząco mniej hospitalizacji było z kolei w marcu (448 w 2020 roku i 549 w poprzednim) i kwietniu (330 do 448), czyli w okresie początku pierwszej fali epidemii covid-19 w Polsce. Widoczny także później spadek mógł więc mieć związek m.in. ze zmianą trybu pracy na zdalny, a co za tym idzie – wykonywaniem obowiązków z domu i ogólnym „spowolnieniem” życia.

Pacjentów zawałowych najczęściej przyjmuje się do szpitala w trybie nagłym. W porównywanych okresach było to 94 proc. wszystkich przypadków. W tym roku wzrósł udział chorych przekazywanych przez zespoły ratownictwa medycznego – z 35 do 37 proc.

Najpoważniejszym problemem ostatnich miesięcy może być zbyt długie zwlekanie z wezwaniem pomocy. W efekcie pacjent traci tzw. „złotą godzinę”. Tymczasem im szybciej zgłosimy się po pomoc, tym większa szansa odzyskania zdrowia.

– Głównym objawem zawału serca jest ból w klatce piersiowej, najczęściej umiejscowiony za mostkiem. Często promieniuje do lewej ręki, czasami obu rąk, do żuchwy, między łopatki. Czasami, szczególnie u kobiet, ból może być umiejscowiony po lewej stronie klatki piersiowej lub w nadbrzuszu. Ból zwykle jest bardzo silny, piekący, dławiący, ściskający – tłumaczy prof. Tatiana Mularek-Kubzdela, konsultant wojewódzki w dziedzinie kardiologii.

Dodatkowo bólowi może towarzyszyć osłabienie, zawroty głowy, omdlenia, nudności, wymioty, kołatanie serca lub nagła duszność. Chory może odczuwać strach przed śmiercią, a ból trwa dłużej niż 20 minut, stopniowo narasta i nie ustępuje po podaniu pod język nitrogliceryny.

– Opisane objawy zawsze powinny budzić niepokój i trzeba w takiej sytuacji wzywać karetkę pogotowia. W obecnej sytuacji pandemii choroby covid-19 wielu chorych nie chce wzywać pogotowia z obawy przed zakażeniem w szpitalu. Trzeba pamiętać jednak o tym, ze nieleczony zawał serca jest często chorobą śmiertelną – przestrzega profesor Mularek-Kubzdela.

– Oddziały szpitalne są najczęściej miejscami bezpiecznymi dla chorych. Przed przyjęciem do szpitala chorzy mają wykonywane testy na covid-19, stosuje się izolację, dystans, maseczki, odkażanie. O wiele bardziej narażamy życie zwlekając z wezwaniem pogotowia przy podejrzeniu zawała serca niż zgłaszając się do szpitala – potwierdza profesor Maciej Lesiak, kierownik Kliniki Kardiologii w Szpitalu Klinicznym Przemienienia Pańskiego UMP w Poznaniu.

– Im szybciej pacjent dotrze do szpitala, tym większe szanse ma na powrót do pełni zdrowia. Szczególnie w przypadku zawałów. Dlatego tak ważne jest, by nie zwlekać z wezwaniem pomocy – apeluje Agnieszka Pachciarz, dyrektor WOW NFZ. – Ze strachu przed koronawirusem nie warto ryzykować swojego życia.

NFZ

Strona głównaPoznańWielkopolska: Mniej zawałów w 2020 r. Z czego wynika spadek?