– W najbliższą niedzielę zostanie wypisany ostatni pacjent, a szpital zostanie zlikwidowany – powiedział podczas dzisiejszej konferencji prasowej na Stadionie Narodowym minister Michał Dworczyk. I podziękował personelowi likwidowanego szpitala za ofiarną pracę.
Podkreślił jednak, że precyzyjnie rzecz biorąc, szpital nie zostanie zamknięty, a zawieszony.
– Większość infrastruktury pozostanie, żeby być takim zabezpieczeniem, które, jak mamy nadzieję, nie zostanie wykorzystane – wyjaśnił minister. – Ale gdyby pojawiła się czwarta fala, można będzie w prosty sposób, w ciągu kilku godzin przywrócić działalność szpitala.
Minister odpowiedzialny za Narodowy Program Szczepień przypomniał, że szpital powstał na Stadionie Narodowym w ciągu 12 dni od decyzji premiera i przekazany szpitalowi MSWiA, a 17 dni po wydaniu decyzji został przyjęty pierwszy pacjent.
– Łącznie przewinęło się 1800 pacjentów, a wielu osobom uratowano tu życie – mówił minister.
Szpital tymczasowy był także punktem szczepień. Wykonano ich tu ponad 250 tys.
– To nie byłoby możliwe, gdyby nie zespół wspaniałych osób – podsumował minister Dworczyk. – Podziękowania, szczególnie dla dyrektora Zaczyńskiego. To pan dyrektor Artur Zaczyński ze swoim zespołem prowadził szpital tymczasowy. Ogromne podziękowania dla lekarzy, pielęgniarek, ratowników medycznych i salowych zaangażowanych w realizację tego projektu.
Stadion, jak zapowiedział Włodzimierz Dola, prezes PGE Narodowy, będzie powoli wracał do swojej funkcji. Jednak punkt szczepień będzie działał nadal, a działania rządu będą się skupiały na przekonaniu Polaków, by się szczepili.
Minister Dworczyk powiedział też, że dotąd 48 proc. Polaków w wieku ponad 18 lat zaszczepiło się pierwszą dawką lub zarejestrowało na szczepienie przeciwko covid-19. To ponad 16 mln osób, w tym 11,6 mln z jedną dawką szczepionki, a w pełni zaszczepionych 4,6 mln. To za mało, by można było mówić o odporności zbiorowej – by ją osiągnąć, musi się zaszczepić przynajmniej 70 proc. społeczeństwa.
