Sprawdzanie zgód TCF
środa, 24 kwietnia, 2024

Puste ławy posłów. Katarzyna Kretkowska: “gest posłanki Lichockiej”

Tak określiła poznańska posłanka Lewicy wygląd sali plenarnej Sejmu podczas wczorajszych obrad. A debata była bardzo ważna, bo dotyczyła pomocy polskim przedsiębiorcom w czasie pandemii.

Jak poinformowała posłanka podczas dzisiejszej konferencji prasowej, marszałek Elżbieta Witek zaplanowała punkt obrad poświęcony pomocy pracownikom i pracodawcom z zagrożonych branż dopiero na godzinę 22.00, mimo że obrady trwały już od 9.00 rano.
– PiS zawsze tak robi przy niewygodnych dla siebie punktach, bo o tej porze dziennikarzy już nie było w Sejmie i mało kto ogląda transmisję online – wyjaśniła posłanka.

Zabieg okazał się zasadny, bo na posiedzeniu nie pojawił się ani premier Morawiecki, ani wicepremier Gowin.
– Nie przyszedł nikt z rządu – mówiła posłanka. – Informację „Wiceprezesa Rady Ministrów, Ministra Rozwoju, Pracy i Technologii w sprawie sytuacji branż najbardziej zagrożonych utratą przychodów w czasie pandemii SARS-CoV-2 oraz propozycji wsparcia pracowników i przedsiębiorców w 2021” przedstawiał nikomu nieznany Podsekretarz Niedużak, który zajął nam cztery minuty mówiąc, że sytuacja jest kapitalna, pomoc rządu dla firm jest ogromna i skuteczna, polska gospodarka kwitnie, jesteśmy na czwartym miejscu w jakimś rankingu, przedsiębiorcy są zaopiekowani, zadowoleni i nie zgłaszają problemów. Branże zagrożone są dwie, hotelarstwo i gastronomia, ale to przejściowe. Mało tego, nowe firmy się otwierają.

Katarzyna Kretkowska zwróciła też uwagę na pustą salę obrad, na której, po prawej stronie. były tylko trzy posłanki PiS, które też wyszły w trakcie debaty. Posłanka podkreśliła, że w czasie pandemii sala nigdy nie jest pełna, bo obowiązują limity i na przykład z 48 posłów Lewicy na sali mogło być tylko 12. Ale reszta była obecna online, co można sprawdzić choćby dzięki pytaniom, które zadawali. Posłów PiS powinno być na sali kilkudziesięciu. Były trzy posłanki.

– Debata trwała do trzeciej nad ranem, zadawaliśmy pytania i postulaty dotyczące przedsiębiorców, na które nie miał kto odpowiadać – mówiła posłanka. – A
sytuacja jest bardzo niepokojąca, bo pandemia się przedłuża i nie zostanie zaszczepiona wystarczająca liczba osób, żeby szybko i bezpiecznie odmrozić gospodarkę. I trzeba ją ratować.

Tymczasem przedsiębiorcy twierdzą, że pomoc od rządu jest nie tylko niewystarczająca, ale też chaotyczna i nielogiczna, brakuje branż, które ucierpiały z powodu pandemii, wymaga się od przedsiębiorców mnóstwa dokumentów, a pomaga tam, gdzie to jest naprawdę potrzebne. Dlaczego na przykład nie finansuje się lub nie zamraża kosztów stałych firm, rat kredytów czy leasingów, dlaczego opłaca wyłącznie ZUS, a nie chociaż część płac pracowniczych? Taksówkarze na przykład na pomoc w ogóle nie mogą liczyć, a handel został ujęty wybiórczo: najemcy lokali w galeriach handlowych zostali zwolnieni z czynszów, ale ci, którzy wynajmują je w kamienicach, już nie. Agencje turystyczne są objęte pomocą, ale przewodnicy turystyczni już nie. Zamknięte zostały całe branże, ale pomoc nie jest adresowana do branży, ale do przedsiębiorców z określonymi numerami PKD. I teraz branża zawiera powiedzmy 40 numerów, a rząd wybiera 2-3 numery PKD. No i pomoc z nieznanych powodów jest przyznawana tylko na trzy miesiące, choć wiadomo, że za trzy miesiące [pandemia się nie skończy.

– Dlaczego tak jest – trzeba by zapytać pana premiera Morawieckiego albo pana wicepremiera Gowina – mówiła posłanka. – Ale żadnego z nich nie było w Sejmie. Jeśli państwo wybrało taki sposób walki z pandemią poprzez zamrożenie i lockdown, to powinno też przyjąć skutki swoich decyzji.

Zdaniem Katarzyny Kretkowskiej pomoc powinna wyglądać tak, jak w innych europejskich krajach, takich jak Wielka Brytania, Niemcy czy Francja. Przedsiębiorca dostaje ją po złożeniu wniosku albo oświadczenia, a potem urząd go kontroluje.
– Urzędy mają być dla przedsiębiorców – podkreśliła. – Tam przedsiębiorcy mają przekonanie, że urząd o nich dba, są traktowani po partnersku. U nas tego brakuje.

Tego dowodem jest też jej zdaniem sytuacja na posiedzeniu Sejmu, gdzie ławy posłów PiS i ławy rządu były puste. Posłanka nazwała to skandalem i lekceważeniem podstawowych spraw obywatelek i obywateli Polski – oraz gestem posłanki Lichockiej, który powiewał z tych pustych ław i pokazywał, gdzie polski rząd i większość sejmowa ma polskich przedsiębiorców.

Strona głównaWiadomości z PolskiPuste ławy posłów. Katarzyna Kretkowska: "gest posłanki Lichockiej"