Przelotne opady deszczu, jakie nawiedziły Poznań w ostatnich dniach, trochę poprawiły sytuację w rzece – ale tylko trochę. Cybina nadal wygląda jak szereg niewielkich stawów.
Na wysokości Ostrowa Tumskiego sytuacja jeszcze nie wygląda tak źle – ale tylko do pozostałości śluzy. Tam już widać, że woda w zasadzie płynie w przeciwnym kierunku – na południe.
Im dalej – tym jest gorzej. Przy Bramie Poznania pływające ogrody osiadły na dnie rzeki, która akurat w tym miejscu zazwyczaj ma więcej niż metr głębokości. Pod mostem kolejowym chętni mogą sobie dokładnie obejrzeć gruz pozostały po przedwojennym moście, który runął do rzeki w czasie wojny. A za ulicą Świętego Wincentego rozciąga się malowniczy widok już nie na rzekę, ale na łańcuszek niewielkich stawów ciągnących się aż do ujścia rzeki. Wody jest tam co prawda nieco więcej dzięki deszczom, jakie ostatnio padały – ale nadal trudno jest nazwać Cybinę rzeką i nadal bez problemu można znaleźć kilka miejsc, w których można przejść rzekę nawet nie w bród, a suchą stopą.
Synoptycy zapowiadają opady dziś, a także w poniedziałek i we wtorek. To oczywiście za mało, by radykalnie poprawić stan rzeki, ale być może choć trochę go poprawi. Bo jak twierdzą hydrolodzy, gdy głębokość rzeki wynosi mniej niż 40 cm, rzeka przestaje być rzeką – bo przestaje płynąć.
el, fot. L. Łada
