Sprawdzanie zgód TCF
wtorek, 23 kwietnia, 2024

Poznań: Trzymaj czystą Wartę, czyli psie kupy są, koszy nie ma

Co zrobić z psią kupą na nadwarciańskim cyplu? – zastanawiają się mieszkańcy Starego Miasta spacerujący z psami na cyplu. Nie ma tam ani jednego kosza na śmieci. I co na to władze miasta? “Woreczki na psie odchody dostępne są nieodpłatnie na każdym referacie Straży Miejskiej”…

To nie żart. Pismo takiej treści dostał Tomasz Dworek, wiceprzewodniczący Rady Osiedla Stare Miasto. Ponieważ to do niego właśnie zwrócili się mieszkańcy z pytaniami o kosze na śmieci – postanowił w tej sprawie napisać do władz Poznania. I dowiedział się, że… koszy nie będzie.

– Choć wyprowadzający psy na cypel nad Wartą proszą o kosze na śmieci, bo warto sprzątać po swoim psie, to ich nie będzie – mówi radny. – “Woreczki na psie kupy do pobrania w referacie Straży Miejskiej” – czytamy w piśmie. “A najbliższy taras widokowy jest we Wrocławiu – możemy dopowiedzieć”. Odpowiedź na pismo, które wysłałem 28 listopada 2019 przyszła po 3 miesiącach, bo korespondencja krążyła pomiędzy różnymi wydziałami. Żadnego przepraszamy za naruszenie przepisów prawa.

Dlaczego koszy nie będzie? W odpowiedzi wysłanej przez Wydział Gospodarki Nieruchomościami Urzędu Miasta Poznania, który to wydział zwrócił się z prośbą o wyjaśnienie kwestii do Biura Koordynacji Projektów i Rewitalizacji Miasta, czytamy, że “W związku z planowanymi pracami w obrębie cypla niewskazane jest na dzień dzisiejszy ustawianie elementów małej architektury, gdyż mogłoby to kolidować z przyszłymi pracami. Jednocześnie informuje, że woreczki na psie odchody dostępne są nieodpłatnie na każdym referacie Straży Miejskiej”.

Wyraźnie do rewitalizacji Warty nie mamy szczęścia. Najpierw kilka długich lat zajęło ustalanie, kto właściwie jest właścicielem terenów nad samą rzeką, a więc może je zagospodarować – w grę wchodził urząd miasta i skarb państwa, przy czym nie bardzo było wiadomo, gdzie przebiega granica między jedną a drugą własnością i kto za co odpowiada. A sprawę wywołali w 2012 roku… radni ze Starego Miasta. Dzięki otrzymanemu grantowi mieli pieniądze na to, żeby nad Wartą postawić kilka ławek. I chcieli się zwrócić do właściciela terenu o zgodę na ich ustawienie. To wtedy wyszło na jaw, że nie bardzo wiadomo, kto nim jest, kto za co odpowiada i że brakuje koordynacji działań między służbami zajmującymi się rzeką.

Od tego czasu minęło 8 lat. Zmienił się prezydent w Poznaniu i udało się wreszcie – częściowo – uporządkować sprawy własnościowe. Nad Wartę od kilku lat wraca życie, przybywa atrakcji, które cieszą się zainteresowaniem poznaniaków, powstają nowe odcinki Wartostrady.

Ale nadal od czasu do czasu zdarza się taki właśnie zgrzyt, który przypomina wszem i wobec, że może i przyszło nowe do Poznania, może i jest ta otwartość i europejskość – ale nie u wszystkich i nie wszędzie. A w kwestii koszy na śmieci zadziwia tym bardziej, że przecież to gorący temat nad Wartą praktycznie od początku otwarcia terenów nad rzeką. Ba, nawet w 2017 roku miasto przygotowało spot reklamowy w ramach akcji “Trzymaj czystą Wartę”, w którym święci Piotr i Paweł proszą, żeby nie śmiecić nad rzeką. Organizatorzy akcji rozdawali wówczas plakaty, ulotki, worki na śmieci – wszystko po to, żeby poznaniacy mniej śmiecili na Wartą.

Akcji było zresztą więcej i poszło na nie całkiem sporo pieniędzy z budżetu miasta. A teraz, gdy poznaniacy sami się zwracają z prośbą o dodatkowe kosze na śmieci nad Wartą, żeby wyrzucić psie odchody – to dowiadują się, że mogą pójść do najbliższego referatu straży miejskiej po woreczki…

– Panie prezydencie Mariusz Wiśniewski poruta! – podsumował radny Dworek.

I trudno się z nim nie zgodzić.

 

Strona głównaPoznańPoznań: Trzymaj czystą Wartę, czyli psie kupy są, koszy nie ma