Zgodnie z zapowiedziami Termy Maltańskie od 19 czerwca zapraszają ponownie w swoje progi wszystkich ganów wodnej rozrywki. Oferują nowy wystrój wnętrza i… wyższe ceny biletów.
Termy Maltańskie przeszły pandemię, można powiedzieć, dość ulgowo, bo akurat na ten termin znacznie wcześniej zaplanowały remont, więc i tak miały być nieczynne. Kłopoty zaczęły się dopiero z odmrażaniem gospodarki. Jak informowaliśmy, zgodnie z pierwotnymi zasadami ustalonymi przez rząd, gdyby obiekt został otwarty – przynosiłby większe straty niż podczas zamknięcia…
Ostatecznie aquaparkom w całym kraju – bo nie tylko poznańskie termy były w takiej sytuacji – udało się przekonać rząd do złagodzenia przepisów. Termy mogą przyjąć tylu gości, ile wynosi połowa pojemności obiektu, czyli około tysiąca. A to już pozwoli nie stracić na otwarciu.
Chętnych na pewno nie zabraknie, bowiem podczas remontu termy gruntownie zmieniły wystrój wnętrza, co kosztowało aż 6 mln zł. Jest więcej tropikalnej zieleni, pojawił się nawet wulkan, zniknął natomiast statek piracki.
Niestety, pojawiły się też nowe ceny, średnio o 10 proc. wyższe od poprzednich. Termy bronią się przed zarzutami przypominając, że to pierwsza podwyżka od 2016 roku. A jeśli chodzi o ceny biletów w aquaparkach w Polsce, to Poznań plasuje się dopiero pod koniec pierwszej dziesiątki, chociaż jest jednym z największym obiektów. Trudno więc mu zarzucić, że jest drogi.
Klientów term będą obowiązywały zasady bezpieczeństwa: w szatniach i przy kasach muszą mieć maseczki oraz zachowywać dystans. Będą musieli też przejść obok kamery termowizyjnej, która będzie wychwytywać osoby z podwyższoną temperaturą ciała. Tacy klienci nie wejdą na basen.
Baseny sportowe czynne będą od szóstej rano w piątek, a aquapark od godziny dziewiątej. A ile zapłacimy za bilety? Normalny na 1 godzinę – 28 zł, ulgowy – 22 zł. Rodzinny (2 osoby dorosłe + 1 dziecko lub 1 osoba dorosła + 2 dzieci) – 57 zł + 8 zł na każde kolejne dziecko.
