“Zakup mięsa na targu to nie jest coś, czym polityk o europejskich aspiracjach powinien się chwalić” – napisała na Twitterze. Posłanka miała na myśli zakupy, na które zaprosił Rafała Trzaskowskiego Jacek Jaśkowiak.
Rynek Bernardyński jest jednym z ulubionych “zakupowych” miejsc prezydenta Jaśkowiaka, który bardzo sobie chwali jakość i świeżość sprzedawanych tu wyrobów. Zaprosił więc na poranne zakupy prezydenta Rafała Trzaskowskiego podczas jego wizyty w Poznaniu – jak informowaliśmy.
Obaj panowie spędzili wśród straganów ponad godzinę, a i lista zakupów przedstawiała się imponująco: poza owocami i warzywami znalazła się tam też dziczyzna. Prezydenci kupili między innymi placówka, polędwica i kiełbasa z jelenia, żebro dzika z miodem i żurek myśliwski.
I właśnie te zakupy bardzo nie spodobały się europosłance, która, jak wiadomo, jest weganką, propaguje niejedzenie mięsa i walczy o dobre traktowanie zwierząt.
“Zakup mięsa na targu, w dodatku mięsa pochodzącego z polowań to nie jest coś, czym polityk o europejskich i progresywnych aspiracjach powinien się chwalić. Tym bardziej, że na Jeżycach jest wiele miejsc, które wypada wspierać” – napisała.
Waga jej zarzutów z pewnością była większa, gdyby nie fakt, że europosłanka… pomyliła rynki. Prezydenci robili zakupy na Starym Mieście, bo tam znajduje się rynek Bernardyński, a nie na Jeżycach, gdzie znajduje się rynek Jeżycki. Sylwia Spurek, która startowała z Poznania i podkreślała, że to miasto jest jej bliskie, takie rzeczy powinna wiedzieć.
el