Sprawdzanie zgód TCF
czwartek, 25 kwietnia, 2024

Poznań: #PoznańskieVeto, czyli restauracje się otwierają

Poznańska Izba Gastronomii zainaugurowała dziś oficjalne otwieranie lokali otwarciem restauracji “Pierożek i kompocik”. “Wbrew szaleństwu, niekompetencji i nielogicznym decyzjom rządu” – mówili.

Czarę goryczy, jak mówił Piotr Częstochowski, prezes Poznańskiej Izby Gastronomii, przelała wczorajsza nocna interwencja policji w jednym z klubów w Rybniku. Jak informuje “Rzeczpospolita”, około 22.30 wtargnęła tam policja, poinformowała klientów, że lokal jest otwarty nielegalnie i przedstawiła decyzję rybnickiego sanepidu o nakazie zamknięcia placówki. Część klientów postanowiła się sprzeciwić i tych wyprowadzono siłą. Policja użyła też gazu pieprzowego i broni hukowej, a świadkowie twierdzą, że funkcjonariusze byli brutalni. Prezes PIG podkreślił, że lokal był otwarty legalnie, bo nie można zakazu działalności gospodarczej wprowadzać zarządzeniem – do tego musi być ustawa.

– Po tych wydarzeniach, które miały miejsce wczoraj, w nocy z soboty na niedzielę, to już nie chodzi tylko o gastronomię. To już nie chodzi o przedsiębiorców – mówił. – Tu chodzi o obronę wolności i praworządności w Polsce w tym momencie. Nie jesteśmy rebeliantami. Rebeliantami jest rząd. My otworzyliśmy się legalnie, a doszło do przymusu bezpośredniego, do użycia siły i to jest sytuacja, na którą nie możemy pozwolić. Po prostu miarka się przebrała. Nie mieliście już na nas haka – to użyliście siły. Tak się po prostu nie robi.

Natan Idczak z restauracji Pierożek i Kompocik przypomniał, że restauratorzy wykazali się solidarnością w czasie pierwszego lockdownu. Pomagali medykom, przestrzegali zasad – by jako nagrodę i podziękowanie dostać nakaz ponownego zamknięcia z dnia na dzień. Wielu restauratorów nie dostało żadnej pomocy od państwa.
– Już nie dajemy rady – mówił. – Nasze dochody na chwilę obecną, ze sprzedaży na wynos, wynoszą 10 procent tego, co było wcześniej. Teraz nie mamy nic. Nasza restauracja umiera, nasze miejsca pracy umierają. My potrzebujemy pomocy i dlatego postanowiliśmy otworzyć naszą restaurację.

To pierwszy lokal w Poznaniu otwarty bez obchodzenia przepisów – przypomnijmy, że kilka już działa w mieście, ale reklamują się na przykład jako miejsca pracy zdalnej, gdzie w ramach opłaty za korzystanie z miejsca do pracy klient dostaje lunch lub napoje.

Strona głównaBiznes i FinansePoznań: #PoznańskieVeto, czyli restauracje się otwierają