Podczas wtorkowej sesji każdy z miejskich radnych otrzymał… słoiczek poznańskiego miodu. Wręczyła im je Katarzyna Kierzek – Koperska, zastępczyni prezydenta. Miód jest naprawdę z Poznania – pochodzi z miejskiej pasieki na Cytadeli.
Pomysł miejskiej pasieki zrodził się rok temu, a w tym roku został zrealizowany. Celem tej inicjatywy było stworzenie owadom zapylającym jak najlepszych warunków bytowania. Ule stanęły w parku, od strony ul. Za Cytadelą. Pomalowali je uczniowie ze Szkoły Podstawowej nr 83 “Łejery”. W kolorowej pasiece szybko zamieszkały pszczoły. Obecnie na terenie Cytadeli znajduje się 6 uli.
Jak tłumaczą pracownicy Zarządu Zieleni Miejskiej, którzy opiekują się pasieką, jest ona żywym dowodem na to, że w mieście mogą żyć pszczoły, a Poznań jest wolny od pestycydów i innych środków zabójczych dla tych owadów.
Pasieka to jednak nie koniec działań ratujących pszczoły. W miejscu letniego amfiteatru, blisko ul. Na stoku powstać ma miododajny ogród. Znajdą się tam miodne rośliny, a także m.in. kaskada wodna. Wszystko to pomoże pszczołom przetrwać w warunkach miejskich. Cały teren zostanie też uporządkowany. Prace rozpoczną się w przyszłym roku.
Według przeprowadzonych badań w parku Cytadela żyje aż 93 gatunków pszczół, w tym aż 8 objętych ochroną.
UMP, el