Taką decyzję podjęli radni podczas dzisiejszej sesji Rady Miasta Poznania. Samo wyjście nastąpi 1 stycznia przyszłego roku. Radni podliczyli, że Poznań stracił 200 mln zł.
Radni podjęli decyzję jednogłośnie, co się rzadko zdarza – ale co do słuszności wyjścia z GOAP nie mieli wątpliwości ani mający większość radni PO – ani opozycyjni Prawa i Sprawiedliwości, którzy zresztą przypominali, że mieli wiele wątpliwości już na etapie tworzenia GOAP i ustalania zasad jego funkcjonowania, ale nikt ich opinii nie brał pod uwagę. Tak samo zresztą jak późniejszych wyliczeń, zgodnie z którymi Poznań co roku dopłacał do związku spore kwoty. Według radnego Michała Grzesia z PiS to mogło być nawet 200 mln zł: 100 mln dopłacania do wywozu odpadów ościennych gmin i drugie tyle z powodu nieszczelności systemu.
Poznańscy radni nie mieli wątpliwości co do tego, że wyjście z GOAP jest niezbędne, jeśli nie chcą w najbliższym czasie uchwalać kolejnej podwyżki za wywóz śmieci poznaniaków. Poza tym są też zdania, że inwestycje w instalacje do recyklingu, które docelowo zaowocują uszczelnieniem systemu i spadkiem opłat za wywóz śmieci, będą bardziej efektywne dla Poznania, jeśli zajmą się tym władze tego miasta.
Niezbyt zadowolone są z kolei ościenne gminy, które obawiają się utrudnień w dostępie do poznańskiej spalarni ze strony władz miasta. Jednak Bartosz Guss, zastępca prezydenta Poznania, zapewnił, że tu sie nic nie zmieni. Gminy będą korzystać ze spalarni dokładnie na tych samych zasadach co sam Poznań.
