piątek, 29 marca, 2024

Poznań: Dwie demonstracje na Polnej. Za i przeciw aborcji

Teren przed szpitalem po raz kolejny był areną starcia dwóch demonstracji: przeciwników aborcji i jej zwolenników. Między obiema znajdowali się policjanci, także ci z zespołu antykonfliktowego.

Przeciwnicy aborcji co miesiąc zbierają się przed wejściem do szpitala, by odmawiać różaniec – i robią to mimo protestów mieszkańców, pracowników i pacjentek szpitala, którym zakłócają spokój. Teraz łamią także obostrzenia obowiązujące z powodu pandemii koronawirusa – zgodnie z nimi nie wolno się zbierać w grupach większych niż 5 osób, a uczestników demonstracji odmawiających różaniec jest znacznie więcej.

Oddzieleni od nich kordonem policji uczestnicy drugiej demonstracji, za aborcją, skandowali hasła: “myślę, czuję, decyduję”, “nigdy nie będziesz szła sama”, “kiedy państwo nas nie chroni, mojej siostry będę bronic” chcąc zagłuszyć modlitwę. Przyszli tu działacze Strajku Kobiet , Kolektywu PyRA, Nowego Bytu Feministycznego, Manify Poznań, W naszej sprawie i Black Venus Protest. W zapowiedzi demonstracji napisali, że przyjdą tam w czasie odmawiania różańca, bo nie jest im obojętny los kobiet i osób z macicami. Bo to one decyzją Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej zostały pozbawione prawa do decydowania o swoim zdrowiu i życiu.

“Dostęp do antykoncepcji w Polsce wciąż kuleje!” – czytamy w zapowiedzi protestu. – “Bo kłamie się, że EllaOne to “zabicie dziecka”. Bo wielu oświeconych piewców “obrony życia od poczęcia” doradza osobom, które nie chcą rodzić, podwiązanie jajowodów, co w Polsce jest nielegalne – w przeciwieństwie do wazektomii. Pytamy się, ile osób padło ofiarą fatalnego dostępu do środków antykoncepcyjnych i edukacji seksualnej prowadzonej przez funkcjonariuszy kościoła katolickiego?”.

Uczestnicy przed szpitalem odśpiewali też kolędy ze specjalnie napisanymi na tę okazję tekstami, wspierającymi kobiety w walce o prawo do aborcji. Część uczestniczek została legitymowana przez funkcjonariuszy policji. Przy czym legitymowanie dotyczy tylko uczestniczek demonstracji za aborcją, mimo że to uczestnicy odmawiający różaniec łamią zakazy pandemiczne – jest ich więcej niż 5 osób.

Jednak zdaniem policji dopóki demonstracja odbywa się na terenie ogólnodostępnym i jest zgłoszona zgodnie z prawem – jest też legalna i nie można jej rozwiązać. A ponieważ przeciwnicy aborcji tym razem nie weszli na teren szpitala, nie było podstaw do interwencji.

Przez kilkanaście minut trwała wojna na głosy – jedna grupa odmawiała różaniec, druga śpiewała kolędy ze zmodyfikowanymi tekstami, trzymając duże plansze z aborcyjnym numerem telefonu. Gdzieniegdzie pojedyncze zwolenniczki aborcji wykłócały się z policjantami, którzy chcieli je legitymować. Na miejscu był też obserwator z Wydziału Zarządzania Kryzysowego Urzędu Miasta Poznania – jego z kolei uczestniczki demonstracji pytały, dlaczego miasto nie reaguje na pisma od dyrekcji szpitala w tej sprawie i na petycję mieszkańców w sprawie zakłócania spokoju.

Po godzinie obie demonstracje się rozeszły.
– Po raz kolejny w tym chorym mieście mężczyźni odmawiają różaniec, żeby zabronić nam aborcji, a policjanci mężczyźni spisują nas, żeby ochronić demonstrację odbywającą się niezgodnie z pandemicznymi zasadami – podsumowali zwolennicy aborcji.

 

Strona głównaPoznańPoznań: Dwie demonstracje na Polnej. Za i przeciw aborcji