Sprawdzanie zgód TCF
piątek, 26 kwietnia, 2024

Poznań: Czy “zerowanie zaległości” przez sanepid było przestępstwem? Zawiadomienie trafiło dziś do prokuratury

Posłanka Nowoczesnej Paulina Hennig-Kloski złożyła dziś do poznańskiej prokuratury zawiadomienie na temat możliwości popełnienia przestępstwa przez dyrektor Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Poznaniu dr Jadwigę Kuczmę-Napierałę.

Przypomnijmy, że, jak informowaliśmy, 7 stycznia Jadwiga Kuczma-Napierała, dyrektor Wielkopolskiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej, wydała swoim podwładnym polecenie “wyzerowania wszystkich zaległości” dotyczących zaległych wywiadów epidemiologicznych. Wyzerowania – czyli natychmiastowego załatwienia wywiadów epidemiologicznych z ponad tysiącem osób, bo tyle czekało w systemie. Dyrektor powołała się w piśmie na polecenie Krzysztofa Saczki, pełniącego obowiązki Głównego Inspektora Sanitarnego. Fizyczne wykonanie tego polecenia w ciągu kilku godzin nie było wykonalne przy takiej liczbie osób, więc pracownicy po prostu nie zadzwonili do wszystkich, do których powinni. A to oznacza, że wiele osób, które powinny być na kwarantannie albo które przechodziły bezobjawowo zakażenie koronawirusem, nawet się o tym nie dowiedziało.

Posłanka uznała więc, że doszło tu do sprowadzenia faktycznego ryzyka zakażenia wirusem SARS-COV 19 znacznej liczby osób na polecenie dyrektor stacji. I złożyła zawiadomienie do prokuratury.

– Jeżeli mamy do czynienia z zamknięciem kilku rekordów w ciągu jednej minuty, to nie ma tak naprawdę możliwości należytego wykonania takich obowiązków – mówiła dziś przed budynkiem prokuratury okręgowej. – Zresztą już samo założenie zbulwersowało bardzo pracowników sanepidu, bo wiązało się z naruszeniem takiej podstawowej procedury.

Posłanka przypomniała, że jesteśmy w czasie pandemii, w powiecie poznańskim było bardzo wiele zakażeń, te zaległości nie były nadrabiane od wielu miesięcy, a teraz czyści się je sztucznie w systemie, żeby zadowolić Głównego Inspektora Sanitarnego.
– Takie właśnie postępowanie dyrekcji sanepidu, która nie rozwiązuje problemów, tylko chowa je pod dywanem, doprowadza do tego, że epidemia w naszym kraju rozprzestrzenia się szybciej i tak naprawdę wymyka się spod kontroli – mówiła posłanka. – I ostatecznie prowadzi do tego, że mamy liczbę zgonów, która w przeliczeniu na 100 mieszkańców plasuje nas w czołówce UE.

Według danych posiadanych przez posłankę zaległości są tysiące, więc można mówić o rzeczywiści znaczącym zagrożeniu dla zdrowia i życia mieszkańców, jednak precyzyjnie powinno to ustalić śledztwo zarządzone przez prokuraturę. Paulina Hennig-Kloska rozmawiała z pracownikami, którzy potwierdzili jej, że takie czynności były wykonywane i że nie chodziło tu o dane nieaktualne, chociaż takim właśnie argumentem usiłowała się bronić dyrekcja sanepidu.
– Na wykresach i screenach, które dotarły anonimowo do mojego biura, widzę rekordy, które wskazują na zamykane danych 7 stycznia i można mniemać, że dotyczyło to bieżących korekt – mówiła posłanka. – Ale po to właśnie składam to do prokuratury, by ona wykorzystując swoje instrumenty uzyskała dostęp do systemu SEPIS i ustaliła, kogo dokładnie te polecenia dotyczyły i w jakim zakresie mogły stanowić zagrożenie.

Posłanka przypomniała też, że kiedy pierwszy raz dotarły do niej informacje na temat mobbingu w stacjach i stylu zarządzania sanepidem w Wielkopolsce, spotkała się w tej sprawie z Głównym Inspektorem Sanitarnym, przedstawiając mu informacje, które udało się jej ustalić.
– Wszystkie zostały zbagatelizowane, jakby do żadnych problemów w poznańskim sanepidzie nie dochodziło – podsumowała. – W mojej ocenie do wewnętrznych konfliktów i frustracji wewnątrz sanepidu dochodzi między innymi w efekcie takiej bezsilności pracowników, którzy w czasie epidemii pozostawieni sami sobie, nie dostali odpowiednich narzędzi i instrumentów, a przede wszystkim rąk do pracy. Już przy wymianie kadrowej między innymi w wydziale epidemiologicznym PSSE przypuszczaliśmy, że te zmiany kadrowe nie przyniosą oczekiwanych skutków. W najbliższym czasie mam zamiar zapytać ponownie GIS, czy faktycznie sprawa została w jakikolwiek sposób posunięta do przodu. A dochodzenie prokuratury powinno przynieść odpowiedź na pytanie, czy zostało to zrobione rzetelnie, czy po to, by tylko w statystykach wykazać poprawę sytuacji po zmianach kadrowych.

Posłanka uważa też, że po publikacjach medialnych o zerowaniu wyników prokuratura powinna podjąć postępowanie z urzędu, a urząd wojewódzki wdrożyć kontrolę.
– Mam nadzieję, że po moim zawiadomieniu czynności wyjaśniające przez prokuraturę zostaną podjęte – podsumowuje Paulina Hennig-Kloska. – I zapewniam, że moje postępowanie ma na celu zapewnienie mieszkańców Poznania i Wielkopolski, że dba się o ich zdrowie i życie w sposób należyty, a nie zamiata sprawy pod dywan. Bo wszyscy mamy na celu walkę z epidemią.

Strona głównaPoznańPoznań: Czy "zerowanie zaległości" przez sanepid było przestępstwem? Zawiadomienie trafiło dziś do...