Sprawdzanie zgód TCF
czwartek, 25 kwietnia, 2024

Poznań: Czy miasto wyjdzie z GOAP-u?

Prostszy sposób odbioru odpadów, większa kontrola nad systemem oraz niższe ceny dla mieszkańców. Takie byłyby korzyści wyjścia Poznania z GOAP – o ile tak zadecydują radni.

Informację jako pierwszy podał “Głos Wielkopolski”. Zdaniem gazety miasto chce mieć bezpośredni wpływ na organizację odbioru i zagospodarowanie odpadów, a w sytuacji, gdy jest członkiem GOAP, to niemożliwe. Tymczasem wyjście z GOAP umożliwi lepszą organizację systemu, jego uszczelnienie, co w efekcie powinno dać obniżkę opłat za śmieci – i zadowolenie poznaniaków.

Bo teraz wielu mieszkańców narzeka, że opłaty idą w górę, a śmieci nie są odbierane zgodnie z rozkładem, zresztą sam rozkład też pozostawia wiele do życzenia. A tymczasem jedyne, co może zrobić GOAP, żeby wyegzekwować wykonywanie obowiązków od firm wywożących odpady, to kary umowne. Gdyby wywozem śmieci zarządzało miasto, mogłoby bardziej skutecznie egzekwować wypełnianie obowiązków, bo relacja między firmą a miastem byłaby już bardziej bezpośrednia, jak uważa Grzegorz Ganowicz, przewodniczący Rady Miasta Poznania.

Wyjście Poznania z GOAP nie oznacza automatycznego zakończenia całej współpracy, jeśli chodzi i gospodarkę odpadami. Zdaniem Grzegorza Ganowicza nadal będzie częścią aglomeracji i w jej ramach powinna istnieć współpraca, ale na innych zasadach. Bo to, po co utworzono związek, czyli budowa spalarni, zapewnienie jej dopływu odpadów i integracja gmin – zostało zrealizowane. Jednak każda gmina ma swoją specyfikę i każda powinna już mieć swobodę w naliczaniu opłat i ogłaszaniu przetargów tak, jak jest najlepiej dla niej i dla mieszkańców.

Kwestią dyskusyjną są też stawki za wywóz odpadów – w Poznaniu koszty wywozu są niższe, bo przeważa tu zabudowa wielorodzinna – w gminach wyższe, bo tam jest więcej domów jednorodzinnych. I w takich gminach jak Pobiedziska koszty są wyższe od wpływów z opłat – w 2017 roku koszty wyniosły 5 mln zł, a mieszkańcy zapłacili za nie tylko 3,8 mln. Natomiast w Poznaniu koszty wyniosły 119 mln zł, a opłaty – 113,7 mln zł. Poznań dołożył się więc do wspólnego systemu i tych gmin, których koszty są wyższe niż wpływy. A oprócz niego w GOAP tylko w gminach Czerwonak i Swarzędz koszty i wpływy są mniej więcej równe.

Dlatego jednakowa opłata nie jest uczciwa – zwłaszcza że zgodnie z obecnie obowiązującym prawem system gospodarki odpadami musi się sam finansować, gminom nie wolno do niego dopłacać. Gdyby więc nie nadwyżka Poznania – koszty wywozu śmieci z gmin byłyby wyższe.

Wyjście z GOAP pozwoli też uszczelnić system opłat i zmienić go na bardziej efektywny – na przykład zależny od ilości zużytej wody. Bo obecnie nie wszyscy płacą za śmieci – opłata jest naliczana od liczby osób mieszkających w lokalu na podstawie oświadczenia mieszkających. Nikt nie ma prawa, by sprawdzać, ile osób mieszka tam naprawdę. Naliczanie opłat na podstawie zużycia wody będzie uczciwsze i zwiększy wpływy.

Większe wpływy pozwolą też na nowe inwestycje w zagospodarowanie odpadów, co z kolei z czasem przełoży się na spadek cen w Poznaniu – a to właśnie o interes poznaniaków władze miasta są zobowiązane zadbać przede wszystkim.

Wyjście Poznania z GOAP muszą jednak przegłosować radni – jeśli poprą tę decyzję, to wyjście będzie możliwe już 1 stycznia 2022 roku. Wówczas pozostali członkowie związku będą musieli podjąć decyzję, czy go likwidują – czy nadal działają wspólnie w jego ramach.

Strona głównaPoznańPoznań: Czy miasto wyjdzie z GOAP-u?