90-letnia pacjentka z Mysłowic zmarła po podaniu szczepionki przeciwko koronawirusowi. Po podaniu szczepionki wystąpiły u niej biegunka, wymioty i obrzęk płuc.
Jak można przeczytać w ogólnopolskim raporcie niepożądanych odczynów poszczepiennych, który publikuje Ministerstwo Zdrowia, 90-letnia pacjentka, podopieczna domu seniora, zmarła 29 stycznia. Dwa dni wcześniej została zaszczepiona przeciwko koronawirusowi.
Z raportu sanepidu wynika, że po podaniu szczepionki pacjentka zaczęła się gorzej czuć: miała podwyższoną temperaturę, biegunkę i wymioty, a także obrzęk płuc. Dzień po szczepieniu przewieziono ją do szpitala, jednak nie udało się jej uratować. Problemem, poza sędziwym wiekiem, były też choroby współistniejące, bo pacjentka była bardzo schorowaną osobą.
W tym przypadku do śmierci kobiety bezdyskusyjnie przyczyniła się szczepionka. Nie ma jednak takiej pewności przy pozostałych trzech przypadkach zgonów po podaniu szczepionki – to pacjenci z Oleśnicy (20 stycznia) i powiatu ciechanowskiego (27 stycznia) oraz pacjentka z Krakowa (25 stycznia), chociaż akurat w jej przypadku przy zapisie zgonu pojawiła się adnotacja, że na pewno nie był on skutkiem podania szczepionki. Lekarz prowadzący zaznaczył, że pacjentka chorowała na miażdżycę, nadciśnienie oraz cierpiała na niewydolność krążeniową.
Sanepid informuje, że z 834 niepożądanych odczynów poszczepiennych 707 miały charakter łagodny i objawiały się przede wszystkim zaczerwienieniem oraz bólem w miejscu zaaplikowania szczepionki, czasami występowała też podwyższona temperatura, kaszel, wysypka, ból głowy czy biegunka. Jednak wszystkie te objawy szybko ustawały i nie trwały dłużej niż jeden dzień.
Najpoważniejszą reakcją, jaka może wystąpić po szczepieniu, jest wstrząs anafilaktyczny – wtedy pomoc musi nadejść dosłownie w ciągu kwadransa, żeby pacjent przeżył. Jednak taka reakcja zdarza się bardzo rzadko – pięć razy na milion.
