Do tragedii doszło w Komorowie niedaleko Rawy Mazowieckiej. Chłopiec poszedł wypuścić z kojca swojego psa i zwierzę go zagryzło. Dziecka nie udało się uratować, a pomocy medycznej musiano udzielić też jego rodzicom, którzy zasłabli.
Wszystko wydarzyło się 9 lutego około godziny 16.00, jak informuje RMF FM. Chłopiec wyszedł na podwórze swojego domu, by wypuścić z kojca psa, w typie owczarka niemieckiego. Po mniej więcej pół godzinie matka znalazła dziecko leżące na ziemi, pogryzione i nieprzytomne.
Rodzice wezwali karetkę, ale jako pierwsi na miejsce dotarli strażacy ze swoimi ratownikami medycznymi. Później dojechała karetka i śmigłowiec LPR. Rozpoczęto reanimację chłopca – stwierdzono zatrzymanie krążenia – ale mimo godzinnej walki dziecka nie udało się uratować. Lekarz stwierdził zgon.
Pomocy medycznej trzeba było także udzielić rodzicom chłopca, którzy zasłabli patrząc na śmierć synka.