czwartek, 28 marca, 2024

Mur oporowy w starym porcie: remont po 20 latach czekania?

Wydział Gospodarki Nieruchomościami Miasta Poznania ogłosił przetarg na wykonanie ekspertyzy stanu technicznego muru oporowego. I to działanie naprawdę mogłoby cieszyć, gdyby nie fakt, że odbywa się dobre 20 lat za późno.

Mur oporowy podtrzymuje lewy brzeg rzeki Warty na odcinku od ulicy Estkowskiego do mostu kolejowego. Jego stan techniczny jest niezwykle istotny choćby z tego względu, że na podtrzymywanym przez niego brzegu stoi spore osiedle mieszkaniowe i pokaźny biurowiec. Nietrudno sobie wyobrazić, co by się stało, gdyby mur nagle runął.

A jest to możliwe, przy czym powodów do niepokoju jest kilka: pierwszy to wiek muru. Postawiono go ponad stulecie temu. Drugi to fakt, że od lat 60. ubiegłego wieku, gdy zasypano stare koryto Warty, a samą rzekę uregulowano, woda płynie pod innym kątem do konstrukcji – i wypłukuje jego fundamenty. Trzeci to zdarzający się od czasu do czasu wysoki stan wody w Warcie. Stwarza on dodatkowe zagrożenie dla muru, atakując te jego części, które zazwyczaj na kontakt z wodą nie są narażone. Czwarty – wzrost obciążenia konstrukcji, gdy na jej szczycie postawiono osiedle mieszkaniowe i biurowiec. Wcześniej stały tam tylko rozpadające się i głównie parterowe magazyny, znacznie lżejsze i nie wypełnione ludźmi.

Już w 1999 roku Wielkopolski Wojewódzki Inspektor Nadzoru Budowlanego, który stale montoruje stan konstrukcji, nałożył na właściciela przyległego terenu – firmę Wechta – obowiązek wykonania prac zabezpieczających. Chodziło o najbardziej zagrożony odcinek końcowy, od znaku wodnego ostrzegającego przed progiem do mostu kolejowego. Jednak właściciel tej części muru nie wykonał nakazanych prac, choć wcześniej to obiecywał. Skierował natomiast sprawę do sądu, jak poinformował wówczas media Tomasz Buczkowski z WINB. Mur stoi nieremontowany do dziś.

W nieco lepszym stanie jest środkowa część muru, ta, nad którą stoi osiedle mieszkaniowe. Został on na wysokości fundamentów umocniony stalową ścianą, która jak dotąd spełnia swoje zadanie. Jednak i on wymaga naprawy. Jak w 2010 roku informował Jerzy Witczak, Wojewódzki Inspektor Nadzoru Budowlanego, zniszczenia widać było gołym okiem: gdy woda opadała, zamiast fundamentów w murze była widoczna wielka dziura.
– Dla każdego inżyniera to oczywiste – mówił wówczas Jerzy Witczak. – Obiekt bez fundamentów nie może stać.

W 2011 roku WINB przekazał wspólnocie miesdzkaniowej Szyperska 13, która nim zarządza, ekspertyzę zalecającą “zabezpieczyć uszkodzone przęsło w środkowej części muru, z silnie popękanym murem, poprzez przyspawanie (poziomo) do dwuteowników wyznaczających przęsło, stalowe płaskowniki w odstępach w pionie o około 50 cm”, jak można było przeczytać w ekspertyzie.

Niestety, ekspertyza to tylko dokument, który – jak się okazuje = można skutecznie ignorować całe lata. Sprawa muru trafiła na łama mediów w 2010 i 2011 roku z powodu wyjątkowo wysokiego stanu Warty, jaki odnotowano w tamtych latach. Gdy woda opadła – mur przestał budzić zainteresowanie wszystkich z wyjątkiem radnych ze Starego Miasta, którzy doceniają wagę problemu.

Minęło kolejne 10 lat – a remontu muru jak nie było tak nie ma. Wydział Gospodarki Nieruchomościami obiecuje za to, że będziemy mieli kolejną ekspertyzę. Miejmy nadzieję, że tym razem za ekspertyzą pójdą działania: mur doczeka się remontu, a mieszkańcy położonych nad nim domów wreszczie zaczną spać spokojnie.

Lilia Łada, fot. archiwum

Strona głównaPoznańMur oporowy w starym porcie: remont po 20 latach czekania?