Sprawa zatrucia tysięcy pszczół w pasiekach dwóch pszczelarzy z Kowalewa pod Pleszewem i samego Pleszewa została umorzona przez prokuraturę. Nie udało się stwierdzić, czy w ogóle doszło do otrucia pszczół.
Przypomnijmy: na początku maja trzej pszczelarze znaleźli wokół swoich uli tysiące martwych pszczół. Ich zdaniem, jako że był to czas kwitnienia rzepaku na polach wokół pasiek, pszczoły zostały otrute jakimś środkiem ochrony roślin – któryś z rolników miał wyjechać do oprysku swojego pola przed godziną 18.00, czyli w czasie, gdy owady jeszcze żerują. Pszczelarze zgłosili sprawę policji i prokuraturze.
Jak informuje Radio Poznań, martwe pszczoły zbadali biegli, a dodatkowo specjaliści z Instytutu Ochrony Roślin w Poznaniu przebadali substancje z próbek zabezpieczonych na okolicznych polach rzepaku. Biegły z zakresu inżynierii i ochrony środowiska na podstawie tych wszystkich danych wydał opinię, w której nie potwierdził szkodliwości stwierdzonych substancji dla pszczół. Jego zdaniem to nie one zabiły owady.
Na tej podstawie, jak powiedział rozgłośni Maciej Meler, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Ostrowie, prokuratura umorzyła postępowanie. Jednak pszczelarze nie zgadzają się z tą decyzją i zaskarżyli ją do prokuratury. Teraz sprawą zajmie się Sąd Rejonowy w Pleszewie.
