Sprawdzanie zgód TCF
sobota, 20 kwietnia, 2024

Lech rozgromił Wisłę Kraków. Cztery bramki w Poznaniu!

Lech Poznań pokonał u siebie Wisłę Kraków 4:0. Bramki dla poznaniaków zdobyli Jevtić, Gytkjaer, Jóźwiak oraz Marchwiński.

To będzie starcie dwóch zespołów preferujących ofensywny styl. Wystarczyłoby wygrać dwa lub trzy spotkania z rzędu i znów bylibyśmy w czołówce. Najpierw jednak trzeba to zrobić, a u młodych zawodników, których mamy w składzie dość sporo, forma bywa chwiejna. Dlatego wyniki nie są do końca takie, jakbyśmy sobie życzyli. Wierzę jednak w tę drużynę – mówił na konferencji przedmeczowej opiekun Lecha, Dariusz Żuraw. Wisła do Poznania przyjechała bardzo osłabiona, bo nie zagrali między innymi tacy piłkarze jak Maciej Sadlok, Łukasz Klemenz, Paweł Brożek, Jakub Błaszczykowski, David Niepsuj, Łukasz Burliga czy Daniel Hoyo-Kowalski. Od poznańskiej drużyny wymagało się od pierwszych minut gry ofensywnej, zdecydowanej, by jak najszybciej pokazać, kto aspiruje o najwyższe cele, a kto przetrwanie w PKO Ekstraklasie. Nie trzeba przypominać z jakimi finansowymi problemami boryka się “Biała Gwiazda”.

Od pierwszych minut piłkarze Macieja Stolarczyka grali tak, jak prawdopodobnie sobie założyli. Nie było widać mocno osłabionej Wisły Kraków, była za to Wisła, która szybko rozgrywała piłkę na jeden kontakt i robiła wiele wiatru w szeregach defensorów Lecha . Przed kilka pierwszych minut więcej sytuacji do zdobycia bramki stworzyli sobie goście, aniżeli lechici. “Kolejorz” grał jak zawsze, to znaczy spokojnie budując swoje akcje od samego początku, czyli Mickeya van der Harta i co prawda, wymiana podań między obrońcami stała na dobrym poziomie, to jednak wprowadzanie jej wyżej: do pomocników już pozostawiało wiele do życzenia, bo zazwyczaj kończyło się dłuższą piłką i stratą lub podaniem niedokładny. Wisła podchodziła agresywnie, więc przy większej jakości, Lech mógł bardzo łatwo stworzyć sobie szansę na wyjście z dobrym kontratakiem, to jednak ich było jak na lekarstwo.

Bardzo dobrze od samego początku wyglądał młodziutki Jakub Kamiński, który nie bał się pojedynków jeden na jeden z obrońcami Wisły, a także miał na swoim koncie sporo przechwytów piłki. Pochwalić należy też Kamila Jóźwiaka, który brał na siebie ciężar gry i próbował kreować sytuacje z przodu. Z minuty na minutę lechici zaczęli wyglądać nieco lepiej, a efektem była zdobyta bramka przez Darko Jevticia. Bardzo dobrze w tej sytuacji zachował się Jóźwiak, który chwilę wcześniej odzyskał piłkę i zaliczył asystę.

W drugiej części to gospodarze wyglądali lepiej. Na prawym skrzydle szalał Jóźwiak, lepiej wyglądał także Jevtic. I po jednym, szybkim odbiorze piłki i bezpośrednim podaniu szwajcarskiego pomocnika, na doskonałej pozycji, bo praktycznie przed samym Buchalikiem dwadzieścia metrów od bramki znalazł się Kamiński, puścił na obieg Modera, jednakże ten przegrał pojedynek z bramkarzem Wisły, Michałem Buchalikiem.

To jednak nie było koniec okazji Lecha. W 72′ minucie idealnie w polu karnym odnalazł się Gytkjaer, który wpakował piłkę do bramki z najbliższej odległości. Poznaniacy jeszcze nie skończyli się cieszyć, a już prowadzili trzema golami – Jóźwiak wleciał w pole karne i pewnym uderzeniem zdobył bramkę.

Bezradną Wisłę kilka minut przed końcem dobił Marchwiński. Młody pomocnik przejął piłkę, ograł dwóch rywali i zmusił bramkarza Wisły do kapitulacji.

Strona głównaSportLech rozgromił Wisłę Kraków. Cztery bramki w Poznaniu!