wtorek, 16 kwietnia, 2024

Lech Poznań – Cracovia: zwycięstwo, ale w średnim stylu

Lechici bez większego trudu pokonali Cracovię 2:0. Jednak nie było to widowisko piłkarskie najwyższych lotów. Dużo niedokładnych podań i niecelnych strzałów, chaos na boisku – wszystko to zmniejszyło radość ze zwycięstwa.

W 4. minucie lechici wywalczyli rzut rożny, jednak nie stworzyli zagrożenia pod bramką Cracovii. W 6. minucie równie nieskuteczny był atak lewą stroną w wykonaniu Cracovii.

W 15. minucie Lech pokazał ładną akcję przed polem karnym Cracovii zakończoną podaniem do Skórasia i jego strzałem na bramkę Niemczyckiego. Niestety, Niemczycki obronił ten strzał bez większych problemów.

W 18. minucie Czerwiński podał do Ishaka, który strzelił – ale został zablokowany. Odbita piłka trafiła znów do Czerwińskiego, który ponownie podał do Ishaka – a ten strzelił i trafił w środek bramki Niemczyckiego! Niestety, sędziowie nie uznali tego gola – po analizie VAR okazało się, że Czerwiński w momencie rykoszetu był na spalonym.

Po feralnym golu gra straciła na tempie i energii. Dopiero w 33. minucie Amaral spróbował zaatakować bramkę Niemczyckiego – ale trafił półtora metra od niej. Dużo groźniejsza była akcja w 35. minucie: Kamiński podał do Ishaka, którego strzał został zablokowany. Ale piłkę przechwycił Amaral i błyskawicznie strzelił – cudem Nieczyckiemu udało się uratować pasy przed utratą tej bramki.

W 37. minucie kolejna akcja Amarala, tym razem głową, ale wysoko nad bramką przeciwnika. Ostatnie minuty pierwszej połowy składały się głównie z niedokładnych podań i równie niedokładnych strzałów.

Druga połowa zaczęła się znacznie lepiej: w 47. minucie Salamon z podania Satki strzelił potężną bombe wprost do bramki Cracovii! Lech prowadzi 1:0!

Upłynęło zaledwie kilka minut, gdy w 54. minucie Kamiński pokonał Nimczyckiego podwyższając prowadzenia na 2:0. Strzelona przez niego piłka odbiła się od nogi Rasmussena i wpadła do bramki!

Cracovia rozpaczliwie próbowała przejąć prowadzenie tego spotkania, jednak nie bardzo jej się to udawało. Szansa pojawiła się w 57. minucie, gdy Skóraś zahaczył Alvareza około 25 metrów od bramki Kolejorza. Alvarez strzelił, ale sporo mu zabrakło do bramki.

Ogólnie, mimo dwóch zdobytych goli, celność podań i strzałów nie bardzo się poprawiła tak u jednego, jak i drugiego zespołu.

W 73. minucie Amersfoort próbował pokonać van der Harta – ale poznański bramkarz bez trudu wyłapał piłkę.

W 75. minucie ładna akcja Lecha – ale udało się wywalczyć tylko rzut rożny. Ramirez strzelał zza pola karnego, piłka odbiła się od jednego z graczy Cracovii, ale niestety, gola nie było.

Lechici jednak nie rezygnują. W 85. minucie Marchwiński podał do Ramireza, któremu zabrakło kilku centymetrów do strzału do bramki. W 86. minucie Kwekweskiri przymierzał się do strzału, ale powstrzymał go wślizgiem Alvarez. W 88. minucie obrońcy Cracovii w ostatniej chwili zatrzymali piłkę przed Ishakiem, który właśnie nadbiegał.

W 91. minucie znów próba Kwekweskiriego, ale znów nieudana. I ostatecznie to spotkanie kończy się wynikiem 2:0 dla Lecha . Zwycięstwo cieszy, choć styl, w jakim zostało zdobyte, pozostawiał sporo do życzenia.

Strona głównaSportLech Poznań - Cracovia: zwycięstwo, ale w średnim stylu