Sprawdzanie zgód TCF
czwartek, 2 maja, 2024

Jacek Jaśkowiak ponownie o cenach na Betlejem: “Nie są tak wysokie, jak przedstawiają niektóre media”

Ceny na Betlejem Poznańskim od otwarcia jarmarku są przedmiotem gorących dyskusji ze względu na ich wysokość. Prezydent Jacek Jaśkowiak już raz zabrał głos w tej sprawie – teraz zrobił to ponownie w mediach społecznościowych.

Przypomnijmy: pajda chleba ze smalcem kosztuje od 20 do 30 zł, w zależności od dodatków, w tej samej cenie kupimy frytki, kołacz kosztuje 18 zł plus dodatki, tyle samo grzane wino, chyba że kupimy w firmowym kubku, wtedy trzeba zapłacić 20 zł kaucji. Zdaniem naszych Użytkowników jak na jarmark organizowany przez miasto te ceny są stanowczo za wysokie.

Prezydent Jacek Jaśkowiak w Radiu poradził poznaniakom, żeby w takim razie na jarmark przychodzili tylko napawać się świąteczną atmosferą, a nie robić zakupy. Mogą zabierać swój prowiant, na przykład kanapki czy grzaniec w kubku termicznym.

To oczywiście jeszcze bardziej nakręciło atmosferę wokół cen na jarmarku i prezydent ponownie zabrał głos w tej sprawie – tym razem na swoim profilu na Facebooku.
Ceny jedzenia i napojów na poznańskich jarmarkach to ostatnio głośny temat” – napisał. – “Sprawdziłem. Może nie są najniższe, ale też nie najwyższe w Polsce, ani też tak wysokie, jak przedstawiają niektóre media. Mam świadomość, że rodzinna wizyta na jarmarku może być sporym wydatkiem, ale porównywalnym z wyjściem do kina z zakupem popcornu i napojów, czy restauracji. Oferta jest zróżnicowana, od 6-10 zł za słodkie lub słone przekąski, po 27 zł za dania obiadowe. Pajda chleba ze smalcem kosztuje 15 zł, ale jest naprawdę bardzo duża – spokojnie starczy dla dwóch osób. Dodatkowo, jarmarki oferują wiele darmowych atrakcji: bezpłatny jest sam wstęp a także liczne przedstawienia teatralne dla dzieci, warsztaty, animacje oraz koncerty. W określone dni są też zniżki dla studentów czy seniorów. Warto pamiętać, że organizatorzy jarmarków na MTP czy pl. Wolności nie mają wpływu na ceny oferowane przez wystawców. By były niższe, Miasto musiałoby jarmarki dotować, co nie byłoby moim zdaniem właściwe”.

Temat rzeczywiście żywo obchodzi poznaniaków, bo już w ciągu pierwszego kwadransa od zamieszczenia wpisu skomentowało go kilkadziesiąt osób. Wielu dyskutujących uważa, że Polacy zawsze będą narzekać, cokolwiek się dla nich nie przygotuje i deklarowali wsparcie dla prezydenta. Ale inni internauci wytknęli Jackowi Jaśkowiakowi, że pajda chleba ze smalcem nie kosztuje 15 zł, tylko co najmniej 20, a cena 30 zł za danie obiadowe jest akceptowalna – ale w restauracji, a nie przy straganie pod gołym niebem, w dodatku zimą. Jedna z dyskutujących stwierdziła, że żadnej słodkiej czy innej przekąski za 6 zł na jarmarku nie znalazła, a inny komentator napisał, że cena 56 zł za szaszłyk i 35 zł za karuzelę może uchodzić za niską tylko wtedy, gdy się ma pensję prezydenta miasta…

Zdaniem internautów nie jest też tak, że miasto nie może mieć wpływu na ceny na jarmarku – wystarczyłoby obniżyć cenę za najem straganu, która wynosi, według jednej z dyskutujących, 12 tys. zł. Inny rozmówca jest zdania, że miasto na takim jarmarku nie powinno zarabiać, a w umowie z organizatorem po prostu ustalić ceny maksymalne. Wtedy nie będzie dochodziło do sytuacji, że za kubek grzańca w dobrej restauracji płaci się mniej niż na Betlejem Poznańskim. O jedzeniu już nie wspominając.

Strona głównaPoznańJacek Jaśkowiak ponownie o cenach na Betlejem: "Nie są tak wysokie, jak...