Po Warszawie i Krakowie Poznań jest trzecim polskim miastem, do którego zawitają inspektorzy słynnego przewodnika Michelin i ocenią jakość tutejszych restauracji. – To najlepszy dowód na to, że u nas można dobrze zjeść! – uważa prezydent Jacek Jaśkowiak.
O decyzji wydawcy, który chce ująć restauracje z Poznania w najbliższym wydaniu przewodnika poinformowała Poznańska Lokalna Organizacja Turystyczna, ponieważ wydawnictwo ogłosiło nawiązanie współpracy z Polską Organizacją Turystyczną. I to właśnie dzięki której najnowsza edycja kulinarnego przewodnika zostanie wzbogacona o rekomendacje z Poznania.
“U nas można dobrze zjeść”
– To doskonała wiadomość – mówi Jacek Jaśkowiak, prezydent Poznania. – Przewodnik Michelin jest najbardziej prestiżowym tego typu wydawnictwem na świecie. To, że najważniejsi recenzenci kulinarni zdecydowali się odwiedzić Poznań, świadczy o wysokim poziomie lokalnej gastronomii. To najlepszy dowód na to, że u nas można dobrze zjeść!
Dotąd Michelin z polskich miast ujmował tylko Warszawę (od 1997 roku) i Kraków (od 2008 roku). Poznań to trzecie polskie miasto, które znajdzie się na kartach słynnego czerwonego przewodnika.
– Gastronomiczna oferta Poznania została dostrzeżona przez najważniejszy przewodnik kulinarny na rynku – podkreśla Jan Mazurczak, prezes PLOT. – Świadczy to o ogromnym potencjale naszej oferty. Właśnie dołączyliśmy do gastronomicznej czołówki, do grona miast, które każdy smakosz powinien odwiedzić. Od wielu lat oferta kulinarna Poznania zyskiwała popularność i stawała się coraz ważniejszym elementem wyboru kierunku podróży. Dziś kulinaria są jednym z głównych argumentów przemawiającym za wizytą w naszym mieście i mamy wrażenie, że wkrótce staną się tym wiodącym.
Czy rekomendacja Michelina pomoże restauratorom?
Czas dla gastronomii nie jest obecnie, delikatnie mówiąc, łatwy. Widać to choćby po liczbie zamykanych lokali gastronomicznych w mieście. Po lockdownach w czasie pandemii przyszła inflacja i skok cen żywności, co fatalnie odbiło się na już i tak złej kondycji branży – a restauratorzy z centrum Poznania dodatkowo muszą się zmagać z remontami i wynikającym z tego spadkiem klientów.
Rekomendacja Michelina może pomóc – ale łatwo nie będzie.
– To początek drogi, a nie jej koniec – zwraca uwagę Jakub Pindych, recenzent i dziennikarz kulinarny współpracujący z PLOT. – Trzeba pamiętać, że inspektorzy czerwonego przewodnika będą do Poznania wracać. Każda następna wizyta to szansa na nowe odkrycia i wyróżnienie kolejnych miejsc na kulinarnej mapie Poznania. Każda restauracja, bar i kawiarnia ma taką szansę.
Zdaniem PLOT, który od lat zajmuje się promocją nie tylko turystyczną, ale także kulinarną oferty Poznania, stolica Wielkopolski jest jedną z ciekawszych w kraju, jeśli chodzi o jedzenie. Składa się na to wiele czynników, ale przede wszystkim duży nacisk na produkty i dania regionalne, które tu w bardzo dobrej jakości można dostać nie tylko od święta, dbałość o kulinarną tradycję – tu wystarczy wspomnieć choćby słynne rogale świętomarcińskie, pyry z gzikiem czy białą kiełbasę – a także coraz bogatsza oferta wielkopolskich win, rzemieślniczych piw czy destylatów. To wszystko mogło zadecydować o zainteresowaniu inspektorów Michelina stolicą Wielkopolski.
Restauracje już szykują się na przyjęcie inspektorów – ale praca w lokalach wre nie tylko z tego powodu. Idzie wiosna, jest szansa na wystawienie ogródków na Starym Rynku, a więc powrót klientów i nareszcie normalną działalność. A jeśli przy okazji trafią do czerwonego przewodnika – to będzie to dla nich dodatkowy bonus.
Które restauracje z Poznania i ile trafią do przewodnika – dowiemy się w czerwcu.
