Policjanci zidentyfikowali ciało, które znaleziono w stawie w Kwileniu w powiecie pleszewskim. Znane są już także okoliczności jego śmierci.
Przypomnijmy: 3 grudnia na powierzchni stawu rybnego w Kwileniu, około 4 metrów od brzegu, osoba opiekującą się tym łowiskiem zauważyła czarny punkt. Początkowo myślała, że to fragment folii, ale obok znalazła zaparkowany, zaśnieżony samochód marki Audi z otwartymi oknami, bez żadnych śladów wokół. Dlatego powiadomiła policję.
Na miejsce przyjechali policjanci i strażacy – fragment folii okazał się załamanym lodem, pod którym znaleziono ciało mężczyzny. Strażacy wydostali ciało, ale niestety, na ratunek było już za późno. Zwłoki zostały zabezpieczone do sekcji, by wyjaśnić przyczynę śmierci mężczyzny.
Policjanci rozpoczęli śledztwo w tej sprawie. Jak powiedział portalowi “zpleszewa” Maciej Meler, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wlkp., zmarły to 40-letni mieszkaniec gminy Chocz. Do października mieszkał na terenie tej gminy, ale przez następnych kilka tygodni nie miał stałego miejsca zamieszkania.
Samochód zaparkowany przy stawie należał do niego: nie był zamknięty i miał otwarte okna. Wokół nie znaleziono żadnych śladów. W środku funkcjonariusze znaleźli telefon komórkowy mężczyzny, jego rzeczy osobiste, lodówkę turystyczną i butlę z gazem. W stacyjce auta były kluczyki.
