Władze gminy Ryczywół opublikowały na swojej stronie informację o pojawieniu się wilków w pobliżu gospodarstw w okolicy. „Potencjalne spotkania z drapieżnikiem nie stanowią zagrożenia dla życia człowieka” – zapewniają.
Ryczywół to kolejna gmina, gdzie zaobserwowano te drapieżniki. Wilki zaobserwowano także w powiecie szamotulskim, w gminie Dopiewo, oraz niedaleko Krzyża Wielkopolskiego. W okolicach Ryczywołu także je już widywano, ale sporadycznie. Nadleśnictwo Oborniki informowało o występowaniu wilków na tym terenie już ponad dwa lata temu.
Teraz jednak wilki są częstszymi gośćmi, władze gminy postanowiły więc poinformować mieszkańców, jak się powinni zachowywać w zetknięciu z drapieżnikami.
„Wilk ma naturalny lęk przed człowiekiem i unika bezpośrednich spotkań, co nie znaczy, że nie może dojść do przypadkowego spotkania, w których drapieżnik po zorientowaniu się, że ma do czynienia z człowiekiem – ucieknie, lub odejdzie w drugą stronę” – czytamy w komunikacie gminy Ryczywół. – „Szczególną sytuacją są spotkania na drogach i polach uprawnych, na których człowiek znajduje się w samochodzie lub maszynie rolniczej – w takich przypadkach wilk nie musi uciekać – z uwagi na nie kojarzenie pojazdów z człowiekiem”.
Jak jednak zwracają uwagę władze gminy – warto jednak podjąć pewne środki ostrożności, jeśli się chce uniknąć zbyt bliskiego sąsiedztwa drapieżników.
„Prosimy o zachowanie szczególnej uwagi na zabezpieczenie swoich psów na nieogrodzonych posesjach (zamykanie na noc w pomieszczeniach), nie puszczaniu psów luzem w lesie” – czytamy w komunikacie. – „Ważne jest również zabezpieczanie kompostowników (zostawianie resztek jedzenia w miejscach dostępnych dla wilków, sprawia że przyzwyczajają się one do zdobywania pożywienia w ten sposób i mogą stawać się coraz śmielsze w podchodzeniu do naszych posesji)”.
Urząd gminy prosi także mieszkańców, by zgłaszali wszystkie sytuacje, gdy wilk podchodzi zbyt blisko siedzib ludzkich lub wygląda na chorego, a także robili zdjęcia czy nagrania zachowania zwierzęcia, o ile to możliwe.