Trzy największe lewicowe partie: SLD, Wiosna i Razem zdecydowały się pójść do jesiennych wyborów razem. – W Polsce lewica zawsze wygrywa wybory, kiedy jest zjednoczona – przekonywał Robert Biedroń.
Przedstawiciele trzech ugrupowań powołają teraz wspólny sztab wyborczy i będą ustalać szczegóły programu, który przedstawią wyborcom. – Razem z Włodzimierzem Czarzastym, Robertem Biedroniem i dziesiątkami działaczek i działaczy polskiej lewicy, chcemy jednego: zbudować w Polsce nowoczesne państwo dobrobytu – tłumaczył Adrian Zandberg z Lewicy Razem.
Do koalicji w przyszłości będą mogły dołączyć również mniejsze ugrupowania lewicowe. Zaproszenie, jak deklarował Włodzimierz Czarzasty mają otrzymać ruchy miejskie, fundacje i organizacje kobiet. – Dogadaliśmy się po to, żeby wygrać z PiS – wyjaśnił lider SLD. – Zrobimy ważny, wielki krok w kierunku wzmacniania polskiej demokracji – dodał Biedroń.
Listy wyborcze mają zostać ustalone w ciągu kilku najbliższych dni.
Jednocześnie przedstawiciele zjednoczonej lewicy zadeklarowali, że po wyborach koalicja z PiSem jest niemożliwa. Na pytanie o ewentualne współrządzenie z Koalicją Obywatelską nie chcieli odpowiedzieć.
Co ciekawe, jeszcze kilka tygodni temu wydawało się, że zarówno SLD, jak i Wiosna pójdą do następnych wyborów właśnie z Koalicją Obywatelską, w ramach szerokiej listy wyborczej całej opozycji. Sojusz Lewicy Demokratycznej już w wyborach do Parlamentu Europejskiego szedł wspólnie z KO i bardzo długo lewicowi działacze nastawiali się, że jesienią będzie podobnie. Niespodziewanie do szerokiej listy opozycji chciała też dołączyć Wiosna, mimo wcześniejszych deklaracji jej lidera, że do wyborów pójdzie samodzielnie.
Ze względu na sprzeciw PSL, które nie chciało brać udziału w szerokiej koalicji ze środowiskami lewicowymi, największe ugrupowanie opozycyjne – Platforma Obywatelska, zdecydowała się pójść do wyborów samodzielnie. W tej sytuacji SLD i Wiosna zdecydowały się połączyć szeregi i wspólnie stworzyć alternatywę po lewej stronie sceny wyborczej.
