Sprawdzanie zgód TCF
piątek, 26 kwietnia, 2024

Suchy Las: Lipy wycięte, ale problem dopiero się zaczął

21 wyciętych lip, anarchiści, ekolodzy, mieszkańcy gminy i posłanka Lewicy. Niezłą burzę rozpętali sobie nad głowami samorządowcy z Suchego Lasu. Wszystko wskazuje na to, że wycinka lip nie kończy sprawy – dopiero ją zaczyna.

Przypomnijmy: mieszkańcy Suchego Lasu walczyli o zachowanie lipowej alei złożonej z ponad 60-letnich drzew rosnących przy ulicy Młodzieżowej. Bo dawała cień, gniazdowały tam ptaki, swoją kolonię miały także nietoperze. O wycince drzew zadecydował wójt, który postanowił poszerzyć ulicę Młodzieżową, czego bez wycinki drzew nie dało się zrobić.

Przeciwko temu zaprotestowali mieszkańcy. Nie tylko dlatego, że nie chcą wycinki lip. Nie chcą też poszerzenia ulicy. Argumentują, że ulica prowadzi do szkoły, więc raczej trzeba ją zwęzić, nie poszerzyć, dla bezpieczeństwa dzieci. Nie podoba im się także to, że decydując o wycince nikt ich nie zapytał o zdanie, nie przeprowadzono konsultacji społecznych, a o całej sprawie dowiedzieli się dosłownie w ostatniej chwili. Interesuje ich także fakt, kto i jakim cudem wydał zgodę na wycinkę drzew w okresie lęgowym, co jest niezgodne z prawem.

4 maja miał miejsce pierwszy akt dramatu – jak o tym informowaliśmy. 5 maja ruszyła wycinka. 6 maja nie było już 21 lip. Mimo protestów mieszkańców, aktywistów z Zielonej Fali i Federacji Anarchistycznej przypiętych do drzew i obecności mediów. Wójt i jego przedstawiciele argumentowali, że umowa na inwestycję została podpisana, prace ruszyły i nie można ich teraz wstrzymać. I to w zasadzie był jedyny argument, jaki można było usłyszeć od sucholeskiego samorządu.

Przy całej tej sprawie nasuwają się bardzo niepokojące pytania. Dlaczego wójt, z taką zastanawiającą determinacją parł do poszerzenia tej konkretnej ulicy mimo sprzeciwów mieszkańców? Podczas całej sprawy nie został przedstawiony ani jeden argument, który uzasadniałby sprzeciwianie się woli mieszkańców. Zadziwia też nieobecność radnych gminnych w tej sprawie, którzy przecież akceptują budżet, a więc i wydatki na tę nieszczęsną ulicę musieli zaakceptować. Dlaczego to zrobili? W Suchym Lesie jest komisja ochrony środowiska – dlaczego nie zaprotestowała?

Posłanka Lewicy Katarzyna Kretkowska, do niedawna radna miasta Poznania, a więc znająca procedurę uzyskiwania pozwoleń na inwestycje samorządowe, uważa, że popełniono tu dużo błędów proceduralnych i zaniedbań, a samą ulicę można było uczynić bezpieczniejszą bez wycinki drzew.

“Jak mówi inne powiedzenie, “kiedy nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o…” – napisała na swoim profilu facebookowym komentując tę sprawę. – “Jestem przekonana, że mieszkańcy Suchego Lasu po tym, co i jak ich dzisiaj spotkało nie odpuszczą, zapewne kolejne fakty w tej sprawie będą wychodziły na jaw, te drugie i trzecie dna, te interesy i interesiki, a to biurowiec na tym skrzyżowaniu, a to galeria handlowa, a to sięgnięcie po ustawę, by rzecz ułatwić, która w tej sprawie nie powinna mieć w ogóle zastosowania”.

O jakich biurowcach i interesikach wspomina posłanka? Otóż rzekomo przewodnicząca rady gminy wynajmuje pobliski biurowiec i ta inwestycja poprawiłaby warunki komunikacyjne biurowca. Rzekomo inwestycja wcale nie ma zgody Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska na wycinkę drzew – a powinna ją mieć, choć przedstawiciele jeszcze kilka dni temu urzędu przekonywali, że zgodnie z przepisami wcale nie jest potrzebna. Po południu przyparty do muru przedstawiciel urzędu gminy potwierdził, że rzeczywiście czekają na decyzję Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska – ale tylko w sprawie trzech lip, na których stwierdzono gniazda ptaków.

Aktywiście zeszli z drzew, 21 lip wycięto. Posłanka Kretkowska zapowiada jednak dalszą walkę, choć na swoje pytania nie dostała jeszcze odpowiedzi od wójta. Dalsza walkę zamierzają też prowadzić mieszkańcy. Bo te lipy zostały wycięte, ale w Suchym Lesie jest jeszcze trochę drzew. Chcieliby je uchronić.

Lilia Łada

Strona głównaPoznańSuchy Las: Lipy wycięte, ale problem dopiero się zaczął