Sprawdzanie zgód TCF
niedziela, 5 maja, 2024

Słowiańskie Dziady. To 31 października!

Celtowie o tej porze roku świętowali Samhain, Irlandczycy rozpowszechnili w Ameryce Północnej tradycję Halloween – a Słowianie 31 października obchodzili Dziady. Co to za święto?

Jak wyjaśnia żerczyni Katarzyna Ochman z Rodzimego Kościoła Polski Dziady to czas, gdy granica między światem żywych a światem zmarłych, czyli słowiańską Nawią, staje się tak cienka, że dusze zmarłych mogą przyjść z powrotem na ziemię i odwiedzić swoich żyjących potomków. I wcale nie robią tego raz w roku – pod koniec kwietnia obchodzone są wiosenne Dziady. Jednak to te jesienne cieszą się dziś znacznie większą popularnością.

Dziady obchodzą wszyscy Słowianie, choć różnie nazywają to święto – nazwy Dziady używają najczęściej wschodni Słowianie, Ukraińcy, Białorusini i Rosjanie, można ją spotkać także we wschodniej Polsce. W innych częściach Polski używa się nazwy Zaduszki, Czesi i Słowacy używają określenia Dušičky, a Bułgarzy – Zadušnice.

Jak je świętowano? Tego dnia powszechnie udawano się na groby przodków i tej akurat tradycji przestrzegamy do dziś. Również tak samo jak nasi przodkowie zapalamy na grobach ogień, choć kiedyś były to ogniska czy świece, które miały wskazać wędrującym duszom drogę do domów, pozwolić im się ogrzać i pokazać, że są mile widziane na ziemi, a dziś zapalamy znicze, by upamiętnić zmarłych.

Nasi przodkowie zapalali także ogniska na rozstajnych drogach, bo jak wierzyli, tam najłatwiej można było spotkać wędrujące dusze. Charakterystycznym elementem tego święta są też kraboszki lub karaboszki – maski wykonane z drewna. Stawiano je w domach przed Dziadami, żeby odstraszały od domu dusze mające złe zamiary wobec rodziny. By efekt był bardziej spektakularny, wydrążano też rzepę, wycinając w niej oczy i usta, a w środek wstawiano zapaloną świeczkę. Gdy odkryto Amerykę – rzepę zastą dynia, z której można tworzyć znacznie bardziej efektowne rzeźby.

Najważniejszym jednak elementem święta były ofiary składane przodkom podczas przyjęć urządzanych wprost na cmentarzach, najczęściej było to jedzenie i napoje, aby zmarli mogli ucztować razem z żywymi. Ważny był zwłaszcza miód pitny, który ulewano na groby jako ofiarę i znak pamięci o przodkach. Często na stołach gościł kołacz z makiem, który składano w ofierze Welesowi, bogu-opiekunowi podziemnego świata i Nawi, w której przebywały dusze. Tego dnia wzywano też Roda i Rodzanice, którym kolejne pokolenia zawdzięczają przyjście na świat, ale przede wszystkim hucznie i radośnie się bawiono, bo wierzono, że właśnie taki sposób uczczenia przodków jest najlepszy. Na cmentarzach nie brakowało więc nie tylko jedzenia i napojów, ale też muzyki i tańców – by przodkowie mogli się przekonać, że ich potomkom dobrze się powodzi i dbają o pamięć o przodkach, by ci odpłacili im troską w zaświatach.

Strona głównaLifestyleSłowiańskie Dziady. To 31 października!