Program wspierający powstawanie ogródków fasadowych – taką propozycję przedstawili urzędnicy radnym z Komisji Polityki Przestrzennej i Rewitalizacji. Dzięki temu w Poznaniu byłoby więcej zieleni, a w wielu przypadkach wróciłaby na miejsce, w którym kiedyś była.
Warto przypomnieć, że o powrót takich ogródków od 2021 roku małymi kroczkami walczy Mariusz Wiśniewski, zastępca prezydenta. Pierwsze udane efekty przywrócenia zieleni w dawnych przedogródkach można zobaczyć między innymi na ulicach Załęże czy Białej. Teraz jednak jest szansa na to, że przywracanie zieleni w centrum przybierze bardziej uporządkowaną i konsekwentną formę. Jak informuje Biuletyn Poznań, urzędnicy zajmujący się rewitalizacją przedstawili radnym z Komisji Polityki Przestrzennej i Rewitalizacji propozycję wprowadzenia stałego programu, który wspierałby w mieście powstania i przywracanie ogródków przed budynkami.
Zgodnie z tą propozycją ogródki miałyby powstawać głównie w centrum Poznania, gdzie zabudowa jest wyjątkowo gęsta, a zieleni brakuje. Nie tylko na miejscu dawnych przedogródków przed kamienicami, bo jednak one nie wszędzie występowały, ale także na dachach, fasadach czy zamiast chodników przylegających bezpośrednio do ściany budynku. Podobne realizacje od lat powstają w Rotterdamie, a w Polsce coraz więcej jest ich między innymi w Łodzi. I na tych dwóch miastach miałby być wzorowany poznański projekt.
Problemem jak zawsze są pieniądze – w projekcie przyszłorocznego budżetu Poznania nie uwzględniono środków na ten cel, a koszt samego przygotowania jednorocznego projektu oszacowano na około 250 tys. zł. Gdyby jednak radni znaleźli na to pieniądze w budżecie, na przykład przesuwając je z innego zadania, to program mógłby zostać zrealizowany w latach 2024-2025 i w tym czasie powstałoby około 40 takich ogródków. Realizatorzy otrzymywaliby dofinansowanie w formie konkursu i grantu do 5 tys. zł na jedną realizację, a miasto zapewniłoby pomoc merytoryczną.
Radni poparli pomysł, zwrócili jednak uwagę, że ogródki fasadowe warto byłoby go wprowadzać także poza ścisłym centrum oraz na miejskie podwórka. Bo centrum Poznania nie jest jedynym miejscem w mieście, gdzie brakuje zieleni.
