O wyjątkowym pechu może mówić Mikołaj S., który rok temu ukradł z kliniki weterynaryjnej puszkę z pieniędzmi. Wartość puszki zadecydowała o uznaniu przez sąd wyczynu mężczyzny za przestępstwo, a nie wykroczenie – i skazanie go na pół roku bezwzględnego więzienia.
Fundacja Dla Zwierząt Animalia wystawiła w klinice weterynaryjnej na Naramowicach puszkę, do której chętni mogli wrzucać datki na leczenie zwierząt. I tę właśnie puszkę 26 października 2018 roku ukradł Mikołaj S. Zdjął ją z lady recepcji, schował do torby, gdy w pomieszczeniu nie było nikogo i wyszedł. Nie wiedział, że w sali jest monitoring.I to właśnie dzięki monitoringowi znaleziono sprawcę. Policja opublikowała nagranie z monitoringu, a Mikołaj S. sam się zgłosił i oddał puszkę.
I tu zaczęły się schody. Złodziej zeznał, że w puszce było około 470 zł. A skoro tak, to kradzież powinna być uznana jedynie za wykroczenie, nie za przestępstwo i mężczyzna uniknąłby więzienia. Zgodnie z kodeksem karnym przestępstwem jest dopiero kradzież o wartości przekraczającej 500 zł. Prokuratura umorzyła więc sprawę tej kradzieży.
Ale mecenas Mateusz Łątkowski, pełnomocnik fundacji złożył zażalenie na decyzję prokuratury – jak informuje “Głos Wielkopolski”. Bo jego zdaniem prokuratura nie doszacowała wartości szkody. Nie doliczyła wartości puszki…
Jak się okazało, puszka kosztowała 67,5 zł. I to, razem z ukradzioną kwotą, dało sumę 537,5 zł, a zatem ponad 500 zł. A to oznaczało, że kradzież jest już przestępstwem. Ostatecznie więc prokuratura oskarżyła Mikołaja S. o kradzież, on sam przyznał się do winy, a sąd zadecydował, że powinien trafić na pół roku do więzienia. Argumentem za wyrokiem bez zawieszenia był też fakt, że to nie pierwsza kradzież, jaka Mikołaj S. ma na sumieniu, trudno więc mieć nadzieję na jego poprawę – zwłaszcza że nie stawił się w sądzie na ogłoszeniu wyroku, bo właśnie odsiaduje karę więzienia za inne przestępstwa…
Głos Wielkopolski, el
