Młodzi działacze Porozumienia Jarosława Gowina uważają, że ceny są stanowczo za wysokie, a wprowadzenie ich w czasie pandemii – nieprzemyślane. Przynieśli też prezent dla prezydenta Jacka Jaśkowiaka.
– Podwyżka weszła już kilka dni temu, więc wielu poznaniaków już się przekonało, jak są dotkliwe – wyjaśnia Jakub Marciniak z Młodej Prawicy. – Zostawienie samochodu na trzy godziny w centrum to koszt ponad 22 zł. To naprawdę sporo.
Ale nie chodzi tylko o cenę. Młodzi ludzie zwracają uwagę na fakt, że w czasie pandemii, gdy trzeba zachowywać dystans społeczny, własny samochód jest najbezpieczniejszym środkiem transportu, zwłaszcza dla dzieci, seniorów czy choćby kobiet w ciąży. Na wprowadzenie podwyżek za parkowanie w strefie wybrano naprawdę najgorszy możliwy moment.
– Nie wszędzie da się przecież dojechać rowerem czy dojść na piechotę – zwraca uwagę Jakub Marciniak. – Dlatego apelujemy do prezydent o ponowne przemyślenie polityki transportowej i podwyżek, a przynajmniej przeniesienie ich na inny termin.
Działacze zdają sobie sprawę, że temat budzi kontrowersje i wcale nie jest łatwy, a obniżka cen z pewnością go nie rozwiąże. To zresztą widać w centrum Poznania: ceny poszły w górę, ale nadal trzeba się naszukać, żeby znaleźć wolne miejsce parkingowe. Chętnych wcale nie jest mniej.
– Kiedy pandemia się skończy, wtedy można wrócić do tematu – uważają młodzi politycy i proponują, by równolegle też wprowadzić obniżki cen biletów miejskiej komunikacji. To z pewnością pomoże w przekonaniu wielu osób do korzystania z autobusów i tramwajów.
Na takę debatę trzeba będzie pewnie poczekać, więc Młoda Prawica przyniosła prezydentowi prezent – model małego samochodu, właśnie takiego, jakim młoda mama czy senior przyjechałby do centrum załatwić swoje sprawy. By nie zapomniał, że do tematu opłat w Strefie Płatnego Parkowania koniecznie trzeba wrócić. Niestety, autka nie udało się wręczyć osobiście i trzeba je było zostawić w biurze podawczym.
Więcej informacji o opłatach w SPP znajdziecie tutaj.
Lilia Łada
