Sprawdzanie zgód TCF
piątek, 26 kwietnia, 2024

Poznań: Jacek Jaśkowiak i problemy zoo, fundusze unijne oraz… szczepienie w pewną część ciała

Spotkanie online prezydenta Poznania z dziennikarzami było poświęcone problemom w zoo, kłopotom szpitala tymczasowego i szczepieniom przeciwko koronawirusowi, a dokładnie temu, w jaką część ciała będzie aplikowana szczepionka.

Jak zawsze, prezydent zaczął od raportu zakażeń i zaznaczył, że to ostatni taki raport w grudniu.
– Po pierwsze spada liczba zakażeń, bo zamknięcie szkół jednak odniosło skutek i tych nowych zakażeń jest mniej, w związku z tym zainteresowanie też jest mniejsze – wyjaśnił – a jednocześnie samorządy zostały pozbawione przez rząd możliwości uzyskiwania danych z sanepidu w zakresie liczby nowych przypadków w mieście czy w powiecie. Brak tych informacji bardzo zubaża te raporty.

Mamy 295 zakażeń, ale ile osób jest diagnozowanych – tej informacji miasto już nie posiada. W szpitalu jest 319 osób, w tym 313 zakażonych koronawirusem i ta liczba też spada. 29 osób znajduje się pod respiratorem i to też mniej niż dwa, trzy tygodnie temu. 57 osób przebywa w izolatorium. Do tej pory w szpitalu miało miejsce 906 zgonów.

Mimo spadku zakażeń prezydent zadeklarował, że na pewno się zaszczepi, gdy tylko będzie taka możliwość. A nawet zrobi to publicznie, żeby przekonać niedowiarków – o ile szczepionka będzie aplikowana w rękę.
– Ja jestem w tej grupie poniżej 60 roku życia, a w pierwszej kolejności będą szczepieni lekarze, personel medyczny, seniory, osoby z chorobami współistniejącymi – wyjaśnił. – Ja jestem w tej czwartej grupie, ostatniej. Ale bym też takie publiczne zaszczepienie uzależnił od tego, czy ono będzie w rękę czy w inne miejsce ciała. Nie chciałbym tu publicznie robić pewnych demonstracji, ale nie widzę w tym zakresie żadnych przeszkód. Jeżeli to będzie w ramię, a nie, jak to mówią, w pupę, to jestem jak najbardziej za. Jeśli państwo sobie tego życzą i to miałoby wpływ na zachowanie innych w sprawie szczepienia, to jestem gotów to oczywiście zrobić.

Jacek Jaśkowiak odniósł się też do niepokojących doniesień radnego Michała Grzesia o kondycji poznańskiego zoo po kontroli EAZA. Padło tam stwierdzenie, że zoo może stracić licencję i stać się tylko zwierzyńcem, a EAZA cofnęła poznańskiemu ogrodowi status stałego członka do statusu tymczasowego.
– Przede wszystkim należy zaznaczyć, że zezwolenie na działalność zoo jest wydawana nie przez EAZA, ale przez Głównego Dyrektora Ochrony Środowiska – podkreślił prezydent. – I na dzisiaj tutaj nie ma z tej strony jakichkolwiek sygnałów o tym, by takie zezwolenie miało być cofnięte.

Prezydent zwrócił też uwagę, że w EAZA od 1992 roku mieliśmy status członka tymczasowego. Nadal więc jesteśmy tymczasowym członkiem.
– Z jednej strony mam wielki szacunek dla pani Zgrabczyńskiej i załogi za to, że uskuteczniła nowatorskie zupełnie, pionierskie działania na tle innych ogrodów zoologicznych, dzięki którym zwierzęta z cyrków i innych instytucji znalazły azyl – powiedział Jacek Jaśkowiak. – To się przełożyło na wzrost zwiedzających i ma istotne znaczenie do ogólnego podejścia do zwierząt. Oczywiście te działania nie są już takie idealnie standardowe według wymogów, które zgłaszają członkowie EAZA. Teraz trzeba szukać kompromisów.

Miasto skontrolowało szczegółowo zoo rok temu i również wtedy, mimo niewątpliwych plusów działalności dyrekcji, znalazło też i minusy.
– Wydaje mi się, że część wypowiedzi radnego Grzesia była nieadekwatna do tego, co się zdarzyło – podsumował prezydent. – Ale tak się już dzieje w polityce, że pewne rzeczy są mniej, inne więcej nagłaśniane. Na dzisiaj po pierwsze mamy cały czas ten sam status ogrodu zoologicznego i nic nie wskazuje na to, żeby to się miało zmienić. I nadal jesteśmy członkiem tymczasowym EAZA. Będziemy starali się poprawić te elementy, które wzbudziły wątpliwości władz stowarzyszenia, ale nie chcielibyśmy, żeby ogród odchodził zupełnie od tego pionierskiego pomysłu, jakim jest azyl dla zwierząt.

Prezydent był pytany także o sytuację w szpitalu polowym, który nadal nie został uruchomiony, jak o tym informowaliśmy.
– Wojewoda przebywa obecnie na urlopie i jest wniosek ministra Kamińskiego o odwołanie wojewody, więc w zakresie tych decyzji należy się uzbroić w cierpliwość – powiedział. – Jest takie powiedzenie, że jak nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o pieniądze. I na dzisiaj elementem, który budzi wątpliwości, jest propozycja ze strony NFZ dla Uniwersytetu Medycznego w zakresie pokrywania kosztów funkcjonowania szpitala. Mamy mniej zachorowań i na dzisiaj jest tak, że jak mam nadzieję, tych zachorowań będzie coraz mniej. I życzyłbym sobie i poznaniakom, żeby ten szpital był jak najmniej wykorzystywany i z tego należy się cieszyć.

Jacek Jaśkowiak zapewnił też, że jego zdaniem decyzja o utworzeniu takiego szpitala była właściwa.
– Dzisiaj możemy mówić, że niepotrzebnie wydano pieniądze, skoro liczba zachorowań spada – wyjaśnił. – Ale musimy być przygotowani na wariant wzrostowy, kiedy będzie więcej zachorowań. I nawet jeśli dziś nie ma takiej potrzeby, żeby tam kierować chorych, to uważam, że decyzja, jaką podjął rząd co do tworzenia szpitali tymczasowych, była właściwa. Bo trudno było to przewidzieć.

Prezydent odniósł się także do faktu, że nie dostał środków z ostatniego rozdania Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych. Jego zdaniem to nie jest efekt jego krytycznych komentarzy pod adresem rządu.
– Ja wielokrotnie wypowiadałem się krytycznie o naszym rządzie, trudno tu się wypowiadać nie krytycznie, kiedy się widzi ewidentne błędy, ale to nie powodowało do tej pory żadnych utrudnień na poziomie funkcjonowania – wyjaśnił. – A chociażby z wojewodą czy poszczególnymi ministerstwami dochodziliśmy wielokrotnie w istotnych zakresach do porozumienia. Tych środków nie otrzymały także miasta, których włodarze nie wypowiadali się krytycznie na temat rządu. Musiałbym zobaczyć te projekty, które otrzymały wsparcie ze strony rządu, by ocenić, czy tym kryterium była polityka i rząd dał pieniądze swoim samorządom.

Prezydent raczej przypuszcza, że rolę mogła grać zamożność poszczególnych samorządów i pieniądze dostały mniejsze ośrodki, które w czasie pandemii potrzebują większego wsparcia.

Jacek Jaśkowiak odniósł się też do protestu samorządowców w związku z wetem rządu wobec projektu budżetu UE. Uznał strategię rządu za nieroztropną, która ryzykuje pozbawienie Polski 170 mld euro.
– Ja nie wiem, czy to jest tylko takie napinanie muskułów w zakresie negocjacji, czy brak umiejętności tych negocjacji, że to wszystko musi się odbywać w taki sposób, żeby przykuć uwagę mediów, albo chęć odwrócenia uwagi od nieudolności rządu w innych obszarach – mówił. – Natomiast ja sobie nie wyobrażam, by na przyszłość utracone możliwości czerpania korzyści z przynależności do UE i tych funduszy unijnych.

Prezydent podkreślił, że dziś zostanie rozświetlony budynek urzędu miasta w barwach UE. a około 250 samorządowców podpisało list do Ursuli von der Leyen, szefowej KE.
– Na dzisiaj uważam, że to co robi rząd w zakresie weta, jest nieodpowiedzialne, wbrew polskiej racji stanu – podsumował prezydent. – Niezależnie od tego, co będzie mówił prezes Kaczyński, premier Morawiecki czy minister Ziobro.

Lilia Łada

Strona głównaPoznańPoznań: Jacek Jaśkowiak i problemy zoo, fundusze unijne oraz... szczepienie w pewną...