63 uczniów w szkołach podstawowych i 35 w ponadpodstawowych. Tylu młodych poznaniaków nie uczestniczyło w zdalnej nauce wprowadzonej z powodu pandemii koronawirusa – jak ustalił radny Andrzej Rataj. Ale jak się okazuje – to dopiero początek problemu.
Radny Andrzej Rataj już w lipcu alarmował, że wiele dzieci i młodzieży nie zostało objętych zdalnym nauczaniem. Złożył wówczas interpelację do prezydenta Poznania z pytaniem, czy władze miasta wiedzą, z jaką skalą zjawiska mamy do czynienia.
Radny zapytał też, jakie działania podjęto, by w nowym roku szkolnym sytuacja się nie powtórzyła. Bo co prawda minister Piontkowski zapowiedział powrót do szkół i naukę w formie tradycyjnej, jednak nie wykluczył powrotu do nauczania zdalnego, gdyby z powodu wzrostu zakażeń koronawirusem okazało się to konieczne. No i trzeba też wziąć pod uwagę fakt, że jeśli dziecko nie uczestniczyło w wielu lekcjach z powodu wykluczenia cyfrowego, to – jeśli teraz wróci do szkoły – będzie musiało przede wszystkim nadrobić braki. Wakacje, kiedy lekcje się nie odbywają, to doskonały czas, by się na to przygotować. Ale czy poznańskie szkoły są przygotowane?
– Z uzyskanej odpowiedzi Prezydenta Miasta Poznania (w załączeniu) wynika, że kwestie związane z przebiegiem nauki zdalnej w szkołach prowadzonych przez Miasto Poznań były monitorowane od momentu wprowadzenia przepisów o obowiązkowej realizacji edukacji w trybie zdalnym – wyjaśnia radny Rataj. – Dyrektorzy szkół byli wspierani dodatkowymi środkami finansowymi na zakup potrzebnego sprzętu dla uczniów i nauczycieli, niektóre szkoły otrzymały również wsparcie w ramach rządowej pomocy.
Prezydent poinformował też radnego, że od dyrektorów zbierano dane na temat liczby uczniów, z którymi brakowało kontaktu w ramach edukacji zdalnej i działań dyrektorów podejmowanych w celu dotarcia do uczniów i ich rodziców oraz ustalenia, czemu dziecko nie uczestniczy w lekcjach.
Według ponownie zebranych danych (po zakończeniu zajęć edukacyjnych) liczba uczniów w Poznaniu, z którymi w czerwcu nadal nie było kontaktu w ramach nauki zdalnej w szkołach podstawowych zmniejszyła się do 63. Natomiast w szkołach ponadpodstawowych było to 35 uczniów, z czego 4 w liceach ogólnokształcących, 15 w technikach i 16 w szkołach branżowych.
Jak zaznacza prezydent, szkoły do końca zajęć edukacyjnych podejmowały działania mające na celu kontakt z rodzinami i były gotowe udzielić potrzebnego wsparcia. W kilku przypadkach dyrektorzy szkół wystąpili do organu prowadzącego szkołę z wnioskiem o podjęcie postępowania egzekucyjnego w odniesieniu do rodziców uczniów.
– Niestety, w odpowiedzi na interpelację nie odniesiono się do pytań dotyczących sklasyfikowano uczniów, z którymi nie udało się nawiązać kontaktu – zwraca uwagę radny – oraz czy planowane są i jakie planowane są dalsze działania mające na celu nawiązanie w okresie wakacyjnym kontaktu z tymi uczniami.
Mat. pras., el