Mieszkaniec Piły objęty kwarantanną uznał, że nikt mu nie będzie mówił, co ma robić – i wybrał się do sklepu na zakupy. Niestety, to nie pierwszy taki przypadek w Wielkopolsce.
Mężczyzna wrócił właśnie z Niemiec i z tego powodu został objęty dwutygodniową kwarantanną. Nie zamierzał jej przestrzegać – o czym przypadkowo dowiedziała się pewna pilanka, ponieważ mężczyzna rozmawiał o tym głośno przez telefon będąc w sklepie.
Kobieta natychmiast powiadomiła służby – okazało się, że mężczyzna był jedną z pierwszych osób, które po zamknięciu granic wróciły do Piły. Wszystkie zostały poinstruowane, co powinny robić i jak się zachowywać, a przede wszystkim – że nie powinny wychodzić z domu przez najbliższe dwa tygodnie, bo nawet jeśli same czują się dobrze, to mogą być źródłem zakażenia dla innych osób.
Mężczyzna złamał zakaz i będzie go to kosztowało 5 tysięcy złotych – bo tyle wynosi grzywna za nieprzestrzeganie zasad kwarantanny.
To nie jest jedyny taki przypadek w Wielkopolsce. W poniedziałek policjanci zamierzali skontrolować mieszkankę powiatu gnieźnieńskiego, również objętą kwarantanną – i nie znaleźli jej w domu. Kobieta stała sobie spokojnie na ulicy 200 metrów dalej, plotkując ze znajomymi. Ona także zostanie ukarana za przebywanie poza domem w czasie kwarantanny – policjanci skierowali już wniosek do sądu.
Trzecim przypadkiem jest kobieta ze Słubic, o której informowaliśmy. Tak jej się nie podobało traktowanie w ośrodku, gdzie została skierowana na kwarantannę, że przyjechała do Poznania i poprosiła o pomoc policję. Ona również zostanie ukarana za stwarzanie zagrożenia epidemiologicznego. Równie nieodpowiedzialnie zachowała się 59-letnia mieszkanka Pleszewa, objęta kwarantanną, ponieważ dwa dni temu wróciła zza granicy. Gdy policjanci przyszli sprawdzić, czy przestrzega kwarantanny, okazało się, że… wybrała się na zakupy.
Najwidoczniej kara finansowa jest dla sporej grupy osób jedyną drogą przekonania ich, żeby przestrzegały prawa.
KWP, el
