Poinformował o tym minister Dariusz Piontkowski podczas dzisiejszej konferencji prasowej. Ale będą restrykcje i szkoły muszą przygotować system szybkiego powiadamiania rodziców na wypadek choroby dziecka.
– Chcemy, aby dzieci mogły bezpiecznie wrócić do szkół – powiedział dziś minister podczas konferencji. – Dlatego mówimy wyraźnie, żeby podstawowym modelem pracy w nowym roku szkolnym był tradycyjny model, w którym dzieci spotykają się z nauczycielami 1 września.
Minister przedstawił też środki ostrożności, jakie będą obowiązywały tak uczniów, jak nauczycieli. Nie będą co prawda musieli nosić maseczek w budynku, ale zasada częstego mycia rąk nadal będzie obowiązywała, zwłaszcza przed posiłkiem i po wyjściu z toalety. Maseczki będą wymagane tylko podczas większych zbiórek, na przykład apeli. Klasy będą też musiały być wietrzone po każdej lekcji, a szkoły mają wypracować system szybkiego powiadamiania rodziców na wypadek, gdyby dziecko zachorowało. Do minimum zostanie ograniczone wchodzenie do szkół osób postronnych.
Obecnie rząd pracuje nad nowymi rozporządzeniami, które doprecyzują obowiązki szkoły i niezbędne działania w przypadku podejrzenia zakażenia koronawirusem. Wiadomo już, że w przypadku zagrożenia epidemicznego dyrektor, za zgoda organu prowadzącego, będzie mógł zreorganizować pracę uczniów i nauczycieli, by jak najmniej stykali się ze sobą i na przykład więcej pracowali w domach. A w przypadkach skrajnych – wrócić do nauczania zdalnego.
Zdalne nauczanie obowiązywało od 25 marca aż do maja, gdy rząd, przy łagodzeniu kolejnych obostrzeń, pozwolił na uruchomienie przedszkoli i zapewnienie opieki w szkołach dzieciom z klas 1-3. Pozostali uczniowie mogli przychodzić wyłącznie na dodatkowe konsultacje lub poprawianie ocen z konkretnych przedmiotów. Stacjonarnie odbyły się jedynie matury i egzamin ósmoklasisty. zdaniem ministerstwa oba egzaminy nie spowodowały wzrostu zagrożenia, więc od września dzieci mogą wrócić do szkół.
el
