Do nietypowego zdarzenia doszło w miejscowości Wijewo w powiecie leszczyńskim. Po chorą kobietę przyleciał śmigłowiec LPR – ale nie mógł odlecieć. W jego wirnik uderzył nieznany przedmiot i śmigłowiec musiał skorzystać z serwisu.
Do zdarzenia doszło 12 sierpnia po południu – śmigłowiec LPR został wezwany do Wijewa, do pacjentki z podejrzeniem zawału serca. Jak informuje TVN24, helikopter do Wijewa doleciał, ale pacjentki nie zabrał, ponieważ w wirnik uderzył nieznany przedmiot.
Zgodnie z obowiązującymi przepisami śmigłowiec w takim wypadku nie może odlecieć, tylko musi czekać na serwis. W efekcie pacjentka została zabrana do szpitala karetką, a śmigłowiec musiał czekać na przyjazd serwisu. Do czasu jego przybycia miejsce lądowania zabezpieczali strażacy.
