Sprawdzanie zgód TCF
piątek, 26 kwietnia, 2024

Nadal tłoczno w pociągach Kolei Wielkopolskich. “Ludziom każe się dojeżdżać w takich warunkach”

Pasażerowie pociągów kursujących z Gołańczy i Wągrowca do Poznania ponownie informują nas o tłoku, w jakim muszą podróżować. Ich zdaniem mimo deklaracji Kolei Wielkopolskich nic się nie zmieniło na tej trasie.

Tłok w pociągu nawet w sobotę

Dowodem na to, jak duży to problem, jest zdjęcie wykonane w pociągu 25 marca o godzinie 11.26. “Cztery minuty przed wyjazdem ze stacji początkowej” – jak napisał nasz Użytkownik. I podkreśla, że przecież chodzi o sobotę, gdy zdaniem Kolei Wielkopolskich mniej osób podróżuje do Poznania, więc i połączeń jest mniej. Zdjęcie pociągu pełnego ludzi, siedzących nawet na podłodze, pokazuje, że pasażerów zdecydowanie nie jest mniej – o czym zresztą oni sami mówią od prawie dwóch tal.

“Wiedzą, iż jest mniej połączeń w sobotę i mają wolne pojazdy na tzw. szopie lub żeberku, lecz niestety ludziom każe się dojeżdżać w takich warunkach” – pisze nasz Użytkownik. – “Jest to pojazd pojedynczy dwuczłonowy SA132-015. Przewoźnik ma możliwość taborową, by złączyć dwa pojazdy tej serii lub w tej newralgicznej godzinie dać pojazd 3-członowy typu Impuls”.

Koleje Wielkopolskie pracują nad tym, ale…

Problem z tłokiem w pociągach Kolei Wielkopolskich na trasie do Wągrowca – zresztą nie tylko tej – nie jest nowy, jednak jak dotąd spółce nie udało się go rozwiązać. Powodów jest kilka.

“Zapewniamy, że zapełnienie pociągów na wszystkich obsługiwanych przez nas liniach jest na bieżąco monitorowane” – informują Koleje Wielkopolskie w odpowiedzi. – “W przypadku powtarzających się sytuacji przepełnienia danego pociągu wspólnie z Organizatorem Przewozów, Urzędem Marszałkowskim Województwa Wielkopolskiego analizowane są możliwości ewentualnego wzmocnienia składów. Spółka ceni wszelkie uwagi pasażerów, które brane są pod uwagę przy projektowaniu rozkładu jazdy i zwiększaniu możliwości przewozowych na liniach cieszących się dużą frekwencją. Pragniemy jednak zwrócić uwagę, że liczba posiadanych przez Spółkę pojazdów jest ograniczona i wszystkie podlegają ciągłemu użytkowaniu. W tej sytuacji możliwości wzmocnienie składów są ograniczone”.

Nowe pociągi bowiem sporo kosztują. Spółka co prawda zamówiła cztery nowe, pięcioczłonowe elektryczne zespoły trakcyjne Elf w Bydgoskiej Pesie – ale kosztowało to ponad 142 mln zł i bez rządowej dotacji samorząd musiałby zmniejszyć zakup. Poza zamówienie nie zostanie dostarczone tak od razu: umowa została podpisana 17 stycznia i zgodnie z nią pierwsze dwa pociągi przyjadą w ciągu 30 miesięcy od podpisania umowy, natomiast kolejne dwa – w ciągu 34 miesięcy.

Dodatkowo pociągi będące w użyciu muszą być regularnie serwisowane – 22 elektryczne zespoły trakcyjne Elf, kupione przez samorząd województwa w latach 2012 – 2014, przejdą w ciągu najbliższych dwóch lat przegląd i remont. To wymóg techniczny po takim czasie eksploatacji. Oznacza to jednak także, że każdy pociąg poddawany takiemu przeglądowi będzie wyłączony z użytkowania na minimum 3 miesiące.
– Na ten czas będziemy musieli znaleźć rozwiązania zastępcze – zapewniał w marcu wicemarszałek Wojciech Jankowiak. – Jednak po przeprowadzeniu prac pociągi będą dobrze służyć pasażerom w Wielkopolsce przez następne pięć lat.

Obecnie Województwo Wielkopolskie jest właścicielem 74 pojazdów, z czego 25 to spalinowe szynobusy, a 49 to elektryczne zespoły trakcyjne. I jak się okazuje – to zdecydowanie za mało jak na potrzeby Wielkopolan podróżujących koleją.

Strona głównaWągrowiecNadal tłoczno w pociągach Kolei Wielkopolskich. "Ludziom każe się dojeżdżać w takich...