Konrad Berkowicz, wiceprezes partii Wolność pojawił się w Poznaniu. Nie zabrakło kilku kontrowersyjnych poglądów.
Wolność jest obecnie prawdopodobnie najbardziej eurosceptycznym ugrupowaniem (zwłaszcza po ostatniej koalicji z Ruchem Narodowym), stąd też poglądy jej władz dość mocno różnią się od poglądów szefów większości partii politycznych w Polsce.
Dowód tego wszyscy zgromadzeni na sali otrzymali dość szybko. Berkowicz już na początku skupił się na krytyce Państwowej Inspekcji Pracy, która dla wielu środowisk lewicowych jest niczym lśniący rycerz na koniu. Następnie wiceprezes Wolności skrytykował recepty, program edukacji narodowej (rodzic powinien decydować o tym czego uczyć dziecka), a w końcu cały socjalizm (to akurat nie było niespodzianką).
Berkowicz jednak nie tylko krytykował, ale również przedstawił rozwiązania obecnych problemów, które on i jego ugrupowanie mogą zaoferować. Oczywiście Wolność chce dążyć do jak najniższych podatków (a wręcz płacenia, tylko tych naprawdę niezbędnych) oraz zwiększenia wolności jednostki. Co intrygujące Berkowicz dość mocno podkreślił znaczenie wojska oraz policji dla państwa. Jednocześnie Wolność chciałaby ograniczyć administrację.
Po krytyce obecnego systemu politycznego, Berkowicz skupił się na administracji i jej roli w zbieraniu podatków. Wiceprezes Wolności skrytykował obecny model, w którym jak stwierdził na każdego można znaleźć paragraf. Następnie zaznaczył, że gotówka jest jednym z ostatnich bastionów wolności.
Dostało się nie tylko administracji, ale i samym przepisom. Te są zbyt skomplikowane i dobijają małych, a nie dużych, którzy w tych przepisach mogą się zdecydowanie łatwiej odnaleźć.
Pojawił się również wątek unijny. Berkowicz podkreślił, że większość pieniędzy z pozytywnego bilansu jaki mamy z Unią Europejską i tak idzie na zatrudnienie urzędników. Następnie wymienił szereg nietrafionych inwestycji, które powstały za środki unijne, żeby na końcu zwrócić uwagę na problem z wyłudzeniami pieniędzy z samej Unii.
