Wicepremier został poproszony o skomentowanie wyprawy na narty rodziny Emilewiczów w czasie, gdy Polacy byli proszeni o to, by pozostawali w domach, a stoki i hotele były nieczynne.
Jadwiga Emilewicz wraz mężem i synami wybrała się na początku stycznia na narty do miejscowości Suche, co ujawniła TVN24. Stoki dla amatorów były zamknięte, mogli jeździć tylko sportowcy, ale synowie Jadwigi Emilewicz jeździli na nartach w ramach treningu do zawodów – jak wyjaśniała posłanka. Jednak jak ustaliła TVN24, licencja sportowa dla synów byłej wicepremier pojawiła się na elektronicznej liście PZN dopiero dwa dni później.
Wicepremier Gowin komentując tę sytuację dla Interii powiedział, że regulacje wprowadzane przez rząd obowiązują wszystkich bez wyjątku. Polityków nawet bardziej, bo to oni powinni dawać właściwy przykład.
Jak poinformował dziś TVN24, szef komisji licencyjnej PZN podał termin wydania licencji dla synów Jadwigi Emilewicz. I okazało się, że faktycznie zostały wydane dopiero 7 stycznia, a więc dzień po zakończeniu zgrupowania, w którym brali udział. Wbrew zapewnieniu samej Jadwigi Emilewicz, że jej dzieci miały ważne licencje w dniu zjazdów.
