Powiedziała o tym wicepremier Jadwiga Emilewicz, choć podkreśliła, że żadna decyzja na temat tego, ile osób zostanie zwolnionych, jeszcze nie zapadła. Jednak bierze się pod uwagę głównie pracowników w wieku emerytalnym.
Wicepremier w wywiadzie dla Radia Plus wyjaśniła, że dla emerytów zwolnienia będą znacznie mniej dotkliwe niż dla osób, dla których pensja jest jedynym źródłem dochodów, ponieważ oni są już zabezpieczeni materialnie.
Czy jednak czas pandemii i związanego z nią kryzysu gospodarczego to odpowiednia pora na zwolnienia pracowników? Zdaniem wicepremier tak, o ile będzie się do tematu podchodziło z odpowiednią uwagą i ostrożnością, po dokładnych badaniach dających odpowiedź na pytanie, ile osób jest niezbędnych do pracy w konkretnych jednostkach, takich jak na przykład Kancelaria Prezesa Rady Ministrów czy poszczególne urzędy wojewódzkie, a także takie jednostki jak ZUS, KRUS czy NFZ.
Rząd uważa, że zmniejszenie zatrudnienia pozwoli na zmniejszenie negatywnych skutków gospodarczych wywołanych przez pandemię koronawirusa. Jednak związkowcy działający w urzędach publicznych są innego zdania i nie zgadzają się z uzasadnieniem zwolnień. Zapowiadają protesty.
el
