“Nie warto wyrzucać śmieci w miejscach, które nie są do tego przeznaczone” – przekonuje prezydent Ostrowa Beata Klimek. Przekonał się o tym pewien ostrowianin, który postanowił pozbyć się odpadów w centrum miasta zamiast wywieźć je na gratowisko.
Zdarzenie miało miejsce pod koniec maja, wieczorem, w pobliżu Centrum Przesiadkowego. Jeden z mieszkańców wykorzystując rower z wózkiem przewiózł tam i zostawił swoje śmieci: styropianowe elementy obudowy po lodówce, piankę uszczelniającą, starą wersalkę i inne drobne śmieci. Był przekonany, że nikt go nie połączy z odpadami – ale zapomniał o monitoringu.
Ostrowska straż miejska właśnie wykorzystując monitoring sprawdziła, jakimi ulicami przemieszczał się ten mieszkaniec – i dzięki temu wytypowała rejon, w którym mieszkał. A gdy na terenie jednego z podwórek znaleziono rower z wózkiem, który posłużył do wywiezienia śmieci – nie było już wątpliwości, że mieszka tu sprawca wykroczenia.
“Mężczyzna ukarany został maksymalną grzywną w kwocie 500 zł” – napisała prezydent Ostrowa na swoim profilu społecznościowym. – “Musi także usunąć porzucone śmieci i okazać dokument potwierdzający ich dostarczenie na składowisko odpadów. W przeciwnym razie sprawa ta będzie miała swój dalszy bieg, ale już w sądzie, gdzie wysokość kary może wielokrotnie wzrosnąć”.
Prezydent dodała też, że ta sytuacja powinna być przestrogą dla wszystkich, którzy postanawiają wyrzucić swoje śmieci poza miejscami do tego przeznaczonymi – bo mogą się narazić na mandat, a nawet sprawę sądową.
“Trzeba się zatem zastanowić, czy nielegalne pozbywanie się śmieci jest warte ponoszenia takich konsekwencji” – podsumowała.
