Sprawdzanie zgód TCF
poniedziałek, 29 kwietnia, 2024

Znów wilki pod Poznaniem!

Mieszkanka Czerwonaka zauważyła wilka na wysokości osiedla Przylesie. Ten widok nadal budzi emocje, bo choć wilków w Puszczy Zielonce nie brakuje, to rzadko są widywane poza lasem.

Wilk był widziany na drodze z Koziegłów do Murowanej Gośliny i przebiegł z okolicy fabryki papieru w kierunku osiedla Przylesie, po czym zawrócił i przebiegł ponownie przez jezdnię w kierunku Warty. Mieszkanka, która widziała zwierzę, jest pewna, że to był wilk, nie pies – i tak to opisała portalowi “epoznan”. Jej zdaniem to niepokojące, że wilk pojawił się tak blisko siedzib ludzkich, bo przecież wilki zazwyczaj tego nie robią.

Wilki w gminie Czerwonak to nie jest nowe zjawisko: pierwsze zaobserwowano już 10 lat temu, ale na początku mieszkańcy okolic Puszczy Zielonki nie byli pewni, czy to przypadkiem nie są bezpańskie, zdziczałe psy, bo ich również w tej okolicy nie brakuje. Jednak dwa lata później już naukowcy potwierdzili obecność wilków w Puszczy Zielonce.

W 2017 roku potwierdzono obecność wików w Nadleśnictwa Łopuchówko, a dokładniej w leśnictwie Annowo, a także po sąsiedzku w Nadleśnictwie Oborniki. Ich obecność potwierdzali także polujący w tych lasach myśliwi oraz leśnicy – jedni i drudzy zauważyli spadek liczebności zwierzyny płowej, a podczas wędrówek po lasach często natrafiali na reszki wilczych uczt z sarny czy jelenia. Jednak mieszkańcom niespecjalnie dawały się we znaki, trudno je też było zauważyć poza lasem.

Jednak to się zmieniło 15 maja 2020 roku – wtedy na jednej z ulic w Dębogórze w gminie Czerwonak wilk zagryzł daniela, i to tuż przy przystanku autobusowym. Wówczas mieszkańcy zdali sobie sprawę, że wilki to drapieżniki i mogą być niebezpieczne.

Jak jednak uspokaja Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska, wilk nie zaatakuje człowieka, bo nie jest on dla niego zdobyczą. Gdyby zachował się agresywnie, to oznaczałoby, że jest chory, na przykład na wściekliznę, albo że został osaczony, czuje się zagrożony i uważa, że musi się bronić. GDOŚ przypomina też, że osaczanie wilka, niepokojenie, a już tym bardziej próby schwytania – są niezgodne z prawem. Wilk jest w Polsce od 1998 roku pod ścisłą ochroną i już za samo płoszenie zwierzęcia można dostać wysoką grzywnę. Zranienie go, nie mówiąc już o zabiciu, grozi więzieniem.

Warto też pamiętać o tym, że choć zdrowy wilk nie zaatakuje człowieka, to jednak może zaatakować jego psa. To między innymi dlatego, wychodząc na spacer do lasu, musimy trzymać psa na smyczy. Dla dobra psa – w starciu z wilkiem większość psich ras, poza tymi największymi, nie ma szans.

Wilki zresztą będą widywane coraz częściej i trzeba się nauczyć żyć z takim sąsiedztwem, ponieważ wilków w Polsce przybywa: według danych Głównego Urzędu Statystycznego 10 lat temu było ich zaledwie 800 sztuk, a na koniec 2018 r. – już prawie 3 tysiące.

Źródło: epoznan, GDOŚ
Strona głównaPoznańZnów wilki pod Poznaniem!