Hodowcy wieszczą zapaść rynku, ceny żywca spadają na łeb na szyję – a wszystko z powodu afrykańskiego pomoru świń (ASF). Ograniczenia z jego powodu sprawiają, że trudno sprzedać świnie ze strefy zagrożenia – co wykorzystują pośrednicy zaniżając ceny. Wojewoda Łukasz Mikołajczyk chce poprawić sytuację.
Jak informowaliśmy, w strefach objętych zagrożeniem, czyli w w powiatach poznańskim i szamotulskim, sprzedaż wiąże się z koniecznością uzyskania certyfikatu lekarza weterynarii. To trwa, jest też problem ze sprzedażą wieprzowiny za granicę – a wszystko to sprawia, że ceny żywca idą w dół, a hodowcy, jeśli nie chcą sprzedać po cenach proponowanych przez pośredników, zostają z niesprzedanymi zwierzętami. Kilka tygodni temu dostawali po 6,5 zł za kilogram żywca – dziś to jest najwyżej 4,5 zł, przy czym ceny mięsa w sklepach nie spadają,
Dlatego wojewoda zarządził badania trzody chlewnej w strefach objętych obostrzeniami. Badania zaczęły się już dziś.
– Takie działania są warunkiem koniecznym, aby możliwe zostało zniesienie ograniczeń obrotu żywcem, który aktualnie musi być utrzymany w związku z zagrożeniem chorobą – mówił wojewoda wielkopolski Łukasz Mikołajczyk podczas spotkania z udziałem między innymi wielkopolskiego wojewódzkiego lekarza weterynarii Andrzeja Żarneckiego oraz Wiesławy Nowak – dyrektora Wielkopolskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego w Poznaniu.
Badania próbek krwi przeprowadzi poznańskie laboratorium. Ujemne wyniki badań ponad 12 tys. prób pozwolą na skrócenia obowiązywania nakazów i zakazów w strefach zapowietrzonej i zagrożonej ujętych w rozporządzeniu wojewody.
Przypomnijmy: ograniczenia w sprzedaży świń i objecie powiatów niebieską strefą zostały wprowadzone z powodu wykrycia 5 kwietnia w miejscowości Więckowice (pow. poznański) ogniska ASF na jednej z ferm trzody chlewnej.
WUW, el
