Władze chińskiego miasta Wuhan przyznały, że w mieście zmarło więcej osób niż początkowo przyznawały. Ostatecznie okazało się, że zmarło tam 3869 osób. O 1290 więcej, niż początkowo podawano.
Jak podaje Onet.pl, według wcześniejszych danych w całych Chinach na covid 19 zmarły 3342 osoby. Jednak od dawna już tak media, jak wirusolodzy podawali tak małą liczbę ofiar w wątpliwość, zwłaszcza gdy się weźmie pod uwagę fakt – co przyznają władze Chin – że w Wuhan działania władz nastąpiły zbyt późno. Pierwsi lekarze, którzy już na początku grudnia ostrzegali, że to może być kolejna epidemia, byli uciszani i karani przez władze miasta. Dopiero 23 stycznia Wuhan zostało odcięte od reszty kraju, a później cała prowincja Hubei i tak naprawdę nie było wiadomo, co się tam dzieje.
I właśnie na brak precyzyjnych informacji, a także niewłaściwie prowadzoną dokumentację i brak wiedzy, zwłaszcza na początku epidemii, zwalają władze Wuhan różnice w liczbie ofiar. Liczba ofiar była zbyt duża w stosunku do personelu medycznego, który nie nadążał z właściwym odnotowaniem zgonów. Zwracają też uwagę, że wiele osób zmarło w domach, a wtedy nie przeprowadzano dokładnych badań, z jakiego powodu umarli.
Obecnie w Wuhan stwierdzono 50 333 zakażone osoby. W całych Chinach ma być ich 82 367.
el
