Szczury na Górczynie. Mieszkańcy są bezradni

Jarochowskiego fot. PIM

W zamkniętym od lat sklepie przy skrzyżowaniu ulic Jarochowskiego i Sielskiej zagnieździły się szczury. Okoliczni mieszkańcy i właściciele pobliskich sklepów prosili o pomoc wszystkie możliwe służby, ale jak dotąd – bezskutecznie.

O problemie mieszkańców Górczyna informuje Radio Poznań. Zgodnie z ustaleniami rozgłośni, sklep, w którym szczury mają swoje nory, jest opuszczony od ponad dwóch lat – i tyle czasu mieszkańcy oraz właściciele pobliskich lokali proszą o o pomoc sanepid i straż miejską. Szczury można spotkać w tamtym rejonie w nocy, jak wychodzą na żer. W ogóle nie boją się ludzi – w opuszczonym budynku mieszkają bezdomni, którymi szczury w ogóle się nie przejmują.

W kwietniu tego roku wreszcie zareagował sanepid – jego pracownicy wystawili trutki wokół opuszczonego sklepu. Jednak jednorazowa akcja, zdaniem mieszkańców, nie wystarczy do pozbycia się szczurów w tej okolicy. Dlatego powiadomili ponownie straż miejską. Jak powiedziała rozgłośni Anna Nowaczyk z zespołu prasowego SMMP, bezdomny koczujący w sklepie jest im dobrze znany i dopóki był sam, dbał o czystość, nie narzekali też na niego mieszkańcy. Ale teraz wprowadził się tam inny bezdomny, którego lokator sklepu chętnie by się pozbył. Niestety, mimo starań strażników ani jeden, ani drugi bezdomny nie chcą się przenieść do schroniska, a zmusić ich do tego nie można.

W kwestii szczurów strażnicy mogą co najwyżej nałożyć mandat na właściciela tego terenu – to bowiem posiadłość prywatna. Strażnik z tego rejonu ustalił, kto jest właścicielem terenu, rozmawiał z nim i uzyskał obietnicę, że zostanie wyłożona trutka.

W Poznaniu dwa razy do roku, na wiosnę i jesienią, odbywa się deratyzacja, podczas której właściciele i zarządcy posesji mają obowiązek wykładania trutki na szczury, a odpowiednie służby – jak zapewniają władze miasta na swojej stronie – sprawdzają przestrzeganie tych przepisów.

Źródło: Radio Poznań fot. archiwum / PIM (zdjęcie ilustracyjne)

Podziel się: