12-letni kolega dziewczynki miał ją zaciągnąć na pole kukurydzy i tam kazać ściągnąć spodenki. Gdy się nie zgodziła – dotkliwie ją pobił i z trudem udało się jej uciec. Sprawą zajmuje się policja.
O zdarzeniu napisał portal rawicz24.pl. Według niego dzieci mieszkały po sąsiedzku, znały się, często bawiły razem i nigdy nie było między nimi konfliktów. Chłopiec był zawsze uważany za grzecznego i spokojnego, nigdy nie było z nim kłopotów wychowawczych.
Tymczasem w sobotę 4 września dziewczynka wróciła ze spotkania z kolegą roztrzęsiona i zapłakana. Opowiedziała rodzicom, że 12-latek zaprowadził ją na pole kukurydzy, a tam kazał ściągnąć spodenki. Gdy dziewczynka się nie zgodziła, zaczął ją bić po twarzy i plecach, zabronił jej też mówić o tym, co się wydarzyło. Dziecko wyrwało mu się jakimś cudem i uciekło, a w domu wszystko opowiedziało rodzicom.
Rodzice dziewczynki zawiadomili policję, a ta wszczęła postępowanie w tej sprawie. na razie wiadomo tylko tyle, że do sądu został już skierowany wniosek o ukaranie chłopca za ten czyn. Funkcjonariusze jednak nie zdradzają szczegółów sprawy.
