Wielkopolski Oddział Wojewódzki NFZ tradycyjnie już przygotował ranking szpitali najczęściej wybieranych przez kobiety w ciąży. “W czołówce rankingu szpitali, w których odebrano do tej pory najwięcej porodów nie widać dużych zmian” – podsumował NFZ.
– Regularnie przyglądamy się pracy oddziałów porodowych, a po każdym kwartale dokładnie analizujemy liczbę sprawozdanych przez szpitale porodów – wyjaśnia Agnieszka Pachciarz, dyrektor Wielkopolskiego Oddziału Wojewódzkiego NFZ. – Nasze zestawienie pełni kilka funkcji. Dla przyszłych mam jest obiektywnym i sprawdzonym źródłem informacji, które szpitale cieszą się obecnie największą popularnością i zaufaniem. Samym placówkom daje on możliwość zobaczenia swojej pozycji na tle innych porodówek w województwie i porównania się np. z sąsiadującymi powiatami.
Najwięcej porodów do końca września 2022 r.odebrano w Ginekologiczno-Położniczym Szpitalu Klinicznym UM w Poznaniu (4497 porodów). Na drugim miejscu znalazł się SZOZ nad Matką i Dzieckiem w Poznaniu przy Wrzoska 1 (1561), a na trzecim Szpital Miejski im. F. Raszei w Poznaniu (1538). Czwarte miejsce zajął ZZOZ w Ostrowie Wielkopolskim (1341), piąte Szpital Wojewódzki w Poznaniu (1205), szóste Wojewódzki Szpital Zespolony w Lesznie (1192), siódme Wojewódzki Szpital Zespolony im. dr. Romana Ostrzyckiego w Koninie, ósme Szpital Pomnik Chrztu Polski w Gnieźnie (747), dziewiąte Pleszewskie Centrum Medyczne w Pleszewie (730), a dziesiąte – Szpital Powiatowy im. T. Malińskiego w Śremie (706).
Z pierwszej dziesiątki wypadł SPZOZ w Wolsztynie, który zamykał ją po pierwszym półroczu, a obecnie jest szpital na 11. miejscu z liczbą 688 porodów. Za nim, na dwunastym miejscu, jest Szpital Średzki Serca Jezusowego w Środzie Wielkopolskiej, w którym odebrano 668 porodów, a zaledwie jeden poród mniej sprawozdał Szpital w Pile, w przypadku którego także widać stabilizację – utrzymuje 13. miejsce z liczbą 667 porodów.
Zdecydowanie najwięcej porodów odebrały szpitale subregionu poznańskiego, bo 12,7 tys. spośród wszystkich 23 tys. dotychczas odnotowanych. Na drugim miejscu jest subregion kaliski z liczbą 4,3 tys. porodów, a za nim kolejno subregiony: leszczyński (2,4 tys.), koniński (2 tys.) i pilski (1,5 tys.).
Często zdarza się, że mieszkanki danego powiatu decydują się rodzić w innym szpitalu niż ten jej najbliższy. W subregionie kaliskim popularnym szpitalem jest Pleszewskie Centrum Medyczne – tu mieszkanki powiatu pleszewskiego stanowiły tylko 37 proc. rodzących. W subregionie konińskim przyszłe mamy częściej wybierają szpitale w Kole (tu mamy sporo mieszkanek powiatów tureckiego i konińskiego) lub Słupcy (tu chętnie rodzą mieszkanki powiatów konińskiego, wrzesińskiego i gnieźnieńskiego).
Ze względu na zawieszoną działalność oddziału położniczo-ginekologicznego szpitala w Wągrowcu, mieszkanki powiatu wągrowieckiego najczęściej decydują się na poród w Chodzieży i stanowią prawie 40 proc. jego pacjentek. W Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym w Lesznie (1192 porody) kobiety w ciąży z Leszna i powiatu leszczyńskiego to 55 proc. pacjentek, ale pozostałe to mieszkanki powiatu rawickiego albo gostyńskiego.
Poza Poznaniem wiele rodzących z innych powiatów przyciągają szpitale w Środzie Wielkopolskiej (668 porodów) i Śremie (706). W tym pierwszym mieszkanką powiatu średzkiego była w tym roku co druga rodząca, natomiast co trzecia to mieszkanka powiatu poznańskiego lub Poznania. Co dziesiąta rodząca w Środzie Wielkopolskiej przyjeżdża z powiatu wrzesińskiego. Z kolei w szpitalu w Śremie co piąta jest z Poznania lub powiatu poznańskiego, sporo pań jest także z powiatów gostyńskiego i kościańskiego.
W poznańskich szpitalach największy udział stanowią mieszkanki stolicy Wielkopolski i powiatu poznańskiego – w szpitalu przy ul. Polnej było ich 63 proc.
Do końca września tego roku placówki sprawozdały odebranie 23 tys. porodów, co oznacza, że do końca roku może być ich nieco ponad 30 tysięcy. Warto dodać, że przez cały poprzedni rok szpitale odebrały około 33 tys. porodów, a w rekordowym 2017 roku – aż 40 tys. Statystyki wskazują, że dzieci w Wielkopolsce rodzi się coraz mniej.
